Przejdź do głównej zawartości

Aktualnie czytam #232

Jadwiga Śmigiera, Mój kraj nad Wisłą 


Od wydawcy: 

Z okresu młodości pamiętam „zdobywanie”, zamawianie i „wyławianie” map i atlasów z bardzo dziwnych miejsc. Traktowane były jak bezcenny skarb, absolutnie konieczny przy planowaniu i ruszeniu w jakąkolwiek podróż. 

Dzisiaj takim bezcennym skarbem dla wszystkich planujących wyjazd, a nawet dla tych, którzy chcą lepiej poznać swoje miasto, akurat opisane przez autorkę, staje się ta książka przedstawiająca krainę naszych korzeni. 

Znajomy poeta zapytał mnie: „Co czytasz?” Nie wiedziałam, jak w jednym zdaniu odpowiedzieć, bo oprócz tego, że książka jest „do czytania”, to jest swoistym „bedekerem” i zbiorem ciekawostek historycznych. Wśród nich znaleźć można bohaterów miejscowych legend, którzy ubarwiają opowieść. Znakomita książka nie tylko na wakacje. Ledwie ją przeczytałam, a już mam ochotę wrócić do kilku fragmentów. Wielką wartością treści tej książki jest to, że wszystkie opisane miejsca autorka sama zobaczyła, sprawdziła i rzetelnie, pomagając sobie dostępnymi źródłami, opisała. To opowieść o miejscach – książka pisana z miłością. Joanna Rodowicz, malarka, rzeźbiarka 

„Mój kraj nad Wisłą” można czytać w dwojaki sposób. Albo książkę „połknąć” natychmiast całą, bo ciekawość jest tak wielka, że ledwie skończymy jeden z 62 opisów polskich miast, ich historii, ludzi z nimi związanych, zabytków, przeróżnych zdarzeń, opowieści, mitów, osobistych spostrzeżeń, to już chcemy wiedzieć, o czym będzie kolejny. Albo dozować sobie rozdział po rozdziale, na przestrzeni wielu dni, wtedy mamy codzienną porcję wiadomości, które możemy smakować, rozpamiętywać i z radością oczekiwać na następne. 

Ten pierwszy sposób to jakby spontanicznie otworzyć ramiona i wziąć w nie cały nasz kraj nad Wisłą, który – patrząc nań z góry – ma kształt serca, i do serca przytulić. Ten drugi – to odnajdywać jego piękno powoli i układać je w swoim sercu z namaszczeniem, jak układa się klejnoty w szkatułce. 

Zasób wiadomości o opisywanych miejscach, wydarzeniach, zabytkach jest tak imponujący, iż należy pochylić głowę nad ogromną pracą, jaka towarzyszyła ich zdobyciu. A do tego styl pisarski – bardzo jasny, ciekawy, komunikatywny, który powoduje, że to się „po prostu czyta!” 

Dziękuję Ci, Jadwigo, i polecam Twoją książkę wszystkim, aby czytając „Mój kraj nad Wisłą”, uświadomili sobie, że kraj ten jest naszym bogactwem, którego trzeba pilnie strzec. Ewa Radomska, pisarka, poetka 

Wydawnictwo Literackie Białe Pióro
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 226

Komentarze

  1. Właśnie podsunęłaś mi świetny pomysł na prezent dla mojego przyjaciela cudzoziemca który z przyjemnością dowiaduję się nowych rzeczy o naszym kraju i jego miastach. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna okładka, a sama treść jak najbardziej mnie zainteresowała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam tę książki i inne autorstwa Jadzi i z serca je polecam📖📚🤗💖
    Pozdrawiam miło🌼☕🧁😄

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)