Przejdź do głównej zawartości

Kalendarium #22



3 lutego 1899 roku zmarł Juliusz Kossak. Malarz należący do krakowskiej elity artystycznej. Ojciec Wojciecha Kossaka. Dziadek Jerzego Kossaka, Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej i Magdaleny Samozwaniec. Pradziadek Simony Kossak.

Komentarze

  1. Dziękuję za przypomnienie. Byłem kilka razy na jego wystawach. Zawdzięczam to - mym mądrym Nauczycielom z pobliskiego Liceum. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  2. W wieku ilu lat zmarł?

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę przypomnieć sobie jego prace :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się ten cykl Kalendarium.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z Twojego cyklu zawsze dowiaduję się czegoś ciekawego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kojarzę tego malarza, ale zdecydowanie muszę sobie odświeżyć jego prace.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  7. Pracę tego malarza są przepiękne. Lubię je oglądać. Dokładność w detalach, rozmach kompozycji......

    OdpowiedzUsuń
  8. Też dowiedziałam się czegoś ciekawego dzięki kolejnemu takiemu wpisowi. Warto czytać takie posty.

    OdpowiedzUsuń
  9. Twój cykl zawsze pozwala mi być na bieżąco :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)