Przejdź do głównej zawartości

Każdy ma swoją historię.

Diane Setterfield, Trzynasta opowieść



Każdy ma swoją historię. Nie każdy ją zna. W niektórych przypadkach może to lepiej…

Vida Winter doskonale znała swoją historię. I u schyłku życia chciałaby ją opowiedzieć. Dlaczego? Dlaczego podjęła taką decyzję? Przez te wszystkie lata udało jej się utrzymać sekret… Na temat swojego życia stworzyła już tyle mitów… Co ją skłoniło do tej generalnej spowiedzi? Czyżby chciała to zrobić dla niego? Czyżby to miała być jej odpowiedź na jego prośbę? Jej motywy nie są do końca sprecyzowane. Nie zmienia to jednak faktu, że opowiadając historię swojego życia Vida Winter zabiera nas w niezwykłą podróż. Podróż pełną zagadek, tajemnic, sekretów. Podróż pełną grozy. Podróż do zupełnie innego świata. Świata zamkniętego dla postronnych. Bo takim światem było najpierw Angelfield, a później dom w Yorkshire. Zatem zaczynamy…

Dawno, dawno temu był sobie dom zwany Angelfield. Mieszkała w nim szalona Isabelle i równie szalony Charlie. Siostra i brat. Łączyła ich jednak niepokojąca więź. Więź znacznie wykraczająca poza ramy miłości między bratem i siostrą. Pewnego dnia w Angelfield pojawiły się bliźniaczki, Emmeline i Adeline. One też były połączone specyficzną więzią. Stworzyły swój własny świat w i tak odizolowanym już Angelfield. Były ze sobą nierozerwalnie połączone niewidoczną nicią. Wyglądały jak dwie krople wody, ale ich zachowanie diametralnie się różniło. Były jak ogień i woda. Były jak czerń i biel. Były jak diabeł i anioł. Jedna z bliźniaczek posiadała wyłącznie negatywne cechy charakteru, druga wręcz przeciwnie. Ale ta druga była wiecznie zmanipulowana przez siostrę. Dla naukowców stanowiły ciekawe obiekty do obserwacji i badań. Ale wszystko trwało do czasu. Do czasu, gdy w Angelfield pojawiła się ona!

Margaret Lea swoją historię poznała przez przypadek. Czy była przez to szczęśliwsza? Niezupełnie. Z jednej strony, posiadając tę wiedzę, mogła sobie wytłumaczyć zachowania swoich rodziców. Ale czy na pewno prawidłowo je interpretowała? Skąd ta obojętność jej matki? Skąd ten chłód w relacjach? Skąd ten wieczny smutek i wieczne umartwianie się? Całe szczęście był jeszcze ojciec. Ojciec przez te wszystkie lata rozdarty między swoją ukochaną żoną a swoją ukochaną jedynaczką… Margaret i jej ojciec stanowili doskonały duet także zawodowy. Antykwariat. Margaret prowadziła go razem z ojcem. I ten antykwariat był całym jej życiem. Był jej schronieniem. Był jej azylem. To tu mogła w spokoju zaczytywać się w książkach. To tu mogła pracować. To tu mogła bezpiecznie funkcjonować. A obok niej zawsze był jej ukochany tata. Tata, który zawsze ją wspierał. Zawsze się o nią troszczył. Tata, który roztoczył nad nią parasol ochronny. Tata, do którego mogła zwrócić się z każdym pytaniem, z każdym dylematem, z każdą wątpliwością. I z jej bezpiecznego świata pewnego dnia wręcz wyrwał ją list od niej. Od Vidy Winter…

„Trzynasta opowieść” to kapitalna opowieść o … życiu. O jego blaskach i cieniach. O jego sekretach. O jego nieprzewidywalności. O jego złożoności. O tym, że nic nie jest wyłącznie białe ani wyłącznie czarne. Diane Setterfield w swojej powieści przypomina zarówno prawdy uniwersalne, jak i te mniej oczywiste czy zrozumiałe dla nas. Tak, pieniądze szczęścia nie dają. Tak, czasem aby kogoś chronić należy zdecydować się na drastyczne kroki. Kroki, które zostaną docenione wraz z upływem czasu. Tak, nie zawsze należy za wszelką cenę drążyć to, co wydarzyło się w przeszłości, bo okaże się, że nie zdążymy odwdzięczyć się za całe dobro, które nas w życiu spotkało tym, którzy zawsze byli obok nas. Tak, istnieją pytania, które należy postawić jasno i klarownie, by nie przeżyć całego życia w błędnych przekonaniach. Tak, manipulacja to ogromna siła. Tak, istnieje obok nas drugi świat, ten niematerialny i niedostępny dla wszystkich. Tak, czasem wytłumaczenia bywają prostsze, niż nam się wydaje. Tak, nie zawsze totalną przemianę w zachowaniu można wytłumaczyć traumatycznymi doświadczeniami. Tak, czasem wszyscy dają się nabrać…

To piękna powieść. Powieść trzymająca w napięciu od pierwszej do ostatniej strony.

Wpis powstał w ramach współpracy z wydawnictwem.



Komentarze

  1. Bardzo ciekawa recenzja, jednak teraz nie mam humoru (raczej) na tego typu lekturę. Ale recenzję przeczytałem z zainteresowaniem :) Pozdrawiam w tę szarugę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniała. Jestem nią oczarowana :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajna opinia ;) Być może skuszę się na książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi naprawdę ciekawie. Być może sięgnę po tę powieść. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta książka zwróciła moją uwagę już w zapowiedziach i mam nadzieję, że będę miała szansę ją przeczytać. Póki co wciąż usiłuję nieco się wygrzebać z tego co mam już w domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto o niej pamiętać! Gdy ta książka do mnie dotarła trochę przeorganizowałam sobie kolejkę książek do przeczytania :)

      Usuń
  6. Mam wielką ochotę przeczytać tę książkę, gdyż lubię tego typu klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  7. Postaram się, aby ta książka trafiła w moje ręce.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdecydowanie mnie tą pozycją książkową zaciekawiłaś :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam ją już na swojej liście do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  10. kupię koniecznie, podobała mi się bardzo "Była sobie rzeka" tej autorki
    i jeszcze te piękne okładki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim przypadku "Była sobie rzeka" jeszcze przede mną :)

      Usuń
  11. Bardzo chętnie przeczytam tę książkę. Jestem jej ciekawa. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Teraz to naprawdę mam ochotę

    OdpowiedzUsuń
  13. Najpierw muszę przeczytać ,,Była sobie rzeka" Po tę sięgnę w swoim czasie.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  14. Brzmi interesująco. Muszę znaleźć czas na jej przeczytanie ;)

    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)