Przejdź do głównej zawartości

Nie do końca niewinna gra.

Simon Parkin, Ptaki i wilki. Tajna gra, która odwróciła losy II Wojny Światowej.



Nie do końca niewinna gra. Gra, której zasady wypunktował on, Gilbert Roberts. Gra, w której pomocniczą (choć istotną) rolę pełniły one, wrenki. Gra, której symulacje przeprowadzano w Liverpoolu. Gra, której właściwa akcja toczyła się w wodach Oceanu Atlantyckiego. Gra, od której zależało zwycięstwo ostateczne!

Bitwa o Atlantyk. Nie ma tu jednak analizy strategii, nie ma bilansów zysków i strat po obydwóch stronach. To publikacja, która skupia się na ludziach. I na tych, którzy pływali w wilczych stadach i na tych, którzy próbowali innych przed tymi stadami ochronić. Załogi niemieckich U-bootów i sztab brytyjskiej marynarki wojennej.

Ale to książka nie tylko o manewrach wojennych. To książka o czymś więcej. To książka, która uświadamia kilka ważnych kwestii.

Dlaczego wilcze stada tak uparcie polowały na angielskie statki handlowe? Otóż dlatego, że doskonale zdawano sobie sprawę, że pokonać Anglię można szybko i skutecznie, gdy się ją odetnie od importu. Gdy się ją zagłodzi, gdy się ją pozbawi surowców, gdy się ją pozbawi paliwa… Wtedy Anglia nie będzie w stanie dłużej się bronić przed niemieckimi atakami.

City of Benares. Do wybuchu wojny był statkiem pasażerskim, ale ten rejs, we wrześniu 1940 roku, miał być wyjątkowy. To był rejs ewakuacyjny. Na jego pokładzie znalazło się 90 dzieci, które miały być ewakuowane z Liverpoolu do Kanady. Dołożono wszelkich starań, aby te dzieci ocalić, aby znalazły się jak najdalej od bombardowanych angielskich miast. Tam, w Kanadzie, po drugiej stronie Atlantyku miał czekać na nich spokój i bezpieczeństwo. Miały tam znaleźć azyl. Okazało się, że to była ostatnia podróż… City of Benares został storpedowany. To wydarzenie wstrząsnęło angielską opinią publiczną. Nie zdawali sobie jeszcze sprawy, co Niemcy wyprawiają na terenach okupowanych…

Wrenki! Gdyby nie wojna nie miałaby swojej szansy. Jakkolwiek strasznie to brzmi. Kobiety w końcu zostały dostrzeżone. Dostrzeżone jako dobry i rzetelny pracownik. Dostrzeżono, że są wartościowe, pracowite i potrzebne! A one? A one doskonale tę szansę wykorzystały. Zgłaszały się do służby. Bo też chciały walczyć. Też chciały mieć w swój udział w obronie swojego kraju, w osłabianiu przeciwnika, w zwycięstwie. Były sekretarkami, były telegrafistkami, były kurierkami, były pielęgniarkami, były kucharkami… Ale okazały się też doskonałymi strategami, co udowodniły te wrenki, które zostały oddelegowane do pracy z Gilbertem Roberts’em. A po wojnie? A po wojnie zapomniane, należycie nie docenione, nikomu już niepotrzebne zostały oddelegowane do cywilnego świata. Świata, który nie wszystkim miał do zaoferowania to, czego poszukiwały, czego oczekiwały… Paradoksalnie wojna niektórym z nich dała wyzwolenie, dała emancypację, dała możliwości usamodzielnienia się.

Tak, to publikacja poruszająca wiele ciekawych wątków. A wszystko zostało napisane w przystępnej formie, która bardziej zachęca, aniżeli zniechęca do lektury. Polecam wszystkim. Nie tylko miłośnikom historii.

Wpis powstał w ramach współpracy z wydawnictwem.



Komentarze

  1. Świetnie przedstawiłaś tę książkę. Będę mieć na uwadze. A pochwalę się, że zabieram się z "Wielkim oczekiwaniem" do rozsyłania Wydawcom. Pozdrawiam, dobrej nocy i udanego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka zapowiada się bardzo interesująco. Będę miała ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak już wspominałam ciekawi mnie ta książka. Po twojej recenzji tym bardziej po nią sięgnę.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Dam się namówić na lekturę tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Propozycja naprawdę interesująca.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zupełnie nie znałam tej historii... Bardzo mnie zaciekawiłaś. Takie książki lubię.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)