Jadwiga Śmigiera, Moje warszawskie zwariowanie
Zwariowałam na punkcie Warszawy. Zwariowałam dobrych kilka lat temu i to zwariowanie trwa do dzisiaj. Tak samo jak autorka nieszablonowej książki o Warszawie – Jadwiga Śmigiera. Na tym podobieństwa się kończą, ponieważ to autorka jest warszawianką od urodzenia. Sama zresztą wyjaśnia to na samym początku pisząc: „Tu się urodziłam i tu całe życie mieszkam. I tu z pewnością zostanę na zawsze”. Nikt zatem nie może mieć wątpliwości, że autorka zna Warszawę od podszewki. I to właśnie sprawia, że książka „Moje warszawskie zwariowanie” to nie jest typowy przewodnik po stolicy, a coś więcej. To bardzo osobista książka ukazująca miasto z zupełnie innej perspektywy. Nie ma tutaj suchego wykazu zabytków, muzeów czy miejsc wartych zobaczenia z krótką notką informacyjną. „Moje warszawskie zwariowanie” to spacer po Warszawie… Spacer z osobą, która to miasto zna i kocha. Spacer z osobą, której wspomnienia związane z konkretnymi miejscami potrafią zainteresować niczym wielowątkowa powieść. Powieść, której bohaterką byłaby ona – Warszawa.
W związku z tym, że jest to książka bardzo osobista nie jest książką obiektywną. Pod żadnym pozorem proszę nie traktować tego stwierdzenia jako zarzutu, bo nim nie jest. Jest wręcz przeciwnie. Bo szukam właśnie takich smaczków, ciekawostek, historyjek, których nie znajdę w żadnym przewodniku.
Sięgając po tę książkę byłam już po kilkunastu wyjazdach do Warszawy. Ba! Byłam już po moim krótkim epizodzie z mieszkaniem w Warszawie. Ale jestem też przed kolejnymi wizytami w stolicy i z całym przekonaniem najbliższa warszawska wyprawa będzie spacerem właśnie z tą książką.
Łazienki Królewskie. Autorka poświęca im sporo uwagi, co zresztą nie dziwi. Nazywa je najszczęśliwszym miejscem w Warszawie. Zabiera nas w podróż po Starym Mieście. Zdradza tajemnice Placu Zamkowego. Wspomina o Uniwersytecie Warszawskim. Przytacza legendy o warszawskich Syrenkach. Zdradza ciekawostkę na temat „wędrującego” pałacu. Mówi o kościele patriotów, o pachnącej Saskiej Kępie, o nie tak strasznej Pradze. Wspomina tych sławnych i wielkich, którzy byli związani z Warszawą nieco dłużej, a także tych przebywających w stolicy tylko przez moment. Nie pomija i Warszawskiej Cytadeli…
Muszę jednak podkreślić w sposób szczególny jeden temat. Temat zniszczenia Warszawy wskutek działań II Wojny Światowej i temat powojennej odbudowy Warszawy. Niby zdaję sobie sprawę, że Warszawa została wręcz zniesiona z powierzchni ziemi. Niby zdaję sobie sprawę z tego, że była odbudowywana latami, a wysiłek odbudowy ponosiła cała Polska. A jednak autorka w subtelny, acz nie pozostawiający wątpliwości sposób przemyciła do swojej książki ogrom tego wysiłku…
Książkę „Moje warszawskie zwariowanie” polecam nie tylko tym zwariowanym na punkcie Warszawy.
Tutaj możecie przeczytać kilka słów o innej książce autorki.
Monika Olga ! Piękny wpis. Blogerka osobiście - tfu - internetowo mi znana i komentująca. Cieszę się, że z tej lektury miałaś satysfakcję. Dla mnie magicznym pozostaje jednak Kraków, Warszawa jeszcze do odkrycia. Pozdrawiam po dwukrotnych zakupach z maseczką w tle - 38 minut na zewnątrz :)
OdpowiedzUsuńO, w takim razie masz jeszcze sporo do odkrycia w Warszawie :)
UsuńBrzmi naprawdę ciekawie, myślę że mogłabym się skusić :)
OdpowiedzUsuńPięknie. Lubię czytać o mojej okolicy, więc rozumiem twoją "fiksację"
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPięknie napisane...
OdpowiedzUsuńNa pewno warto zainteresować się tą książką.
OdpowiedzUsuńTak :)
UsuńOstatecznie się przekonałam.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Bardzo się cieszę :)
UsuńBardzo ciekawa wydaje się ta książka ;)
OdpowiedzUsuńTak :)
UsuńTeż uległam czarowi i historii Warszawy. Połaziłabym. Poczytała 👍🙂
OdpowiedzUsuńDoskonale rozumiem :)
UsuńBardzo zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki.
OdpowiedzUsuńChyba nie do końca bym się odnalazła w tej książce.
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńRzeczywiście takie książki pokazują nam zupełnie inne oblicze miast, bo to oblicze opisane z miłością do tego miejsca.
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
Usuń