Conrad Anker i David Roberts, Zaginiony
„Panie Mallory, dlaczego chce pan zdobyć Everest?”
„Dlatego, że istnieje.”
To słynne pytanie dziennikarza i ta słynna odpowiedź alpinisty przywoływane są niejednokrotnie. Tym alpinistą był George Mallory i miał dosłownie obsesję na punkcie Everestu. Czy go zdobył? To pozostaje zagadką… A próby rozwikłania owej zagadki podjęto właśnie w tej książce.
To książka o dwóch wyprawach. O wyprawie Mallory'ego w 1924 roku i o wyprawie poszukiwawczej w 1999 roku. George Mallory i Conrad Anker. Alpiniści. Zapaleńcy. Mallory był owładnięty myślą o zdobyciu Everestu, Anker był owładnięty myślą o odnalezieniu Mallory’ego i dowodów na to, że zginął wracając ze szczytu, a nie podążając na niego.
Niewątpliwym sukcesem ekspedycji poszukiwawczej było odnalezienie ciała Mallory’ego. To była prawdziwa bomba. Ale odnalezienie ciała to jedno, a znalezienie śladów zdobycia Everestu w 1924 roku to drugie. Anker wraz ze swoim zespołem podejmują próbę zdobycia szczytu drogą wytyczoną przez Mallory’ego. Podejmują także próbę wędrówki rezygnując ze współczesnych ułatwień. Czy Mallory mógł tego dokonać w 1924 roku? Bez odpowiedniego sprzętu, którym dziś dysponują alpiniści? Bez odpowiedniego ubrania, w które dziś mogą zaopatrzyć się alpiniści? Bez współczesnej łączności, która pozwala na stały kontakt z bazą i potwierdzenia zdobycia lub też nie szczytu? Bez odpowiedniego ekwipunku, który dziś ułatwia wszelką bytność w tak niesprzyjających warunkach? Mallory w tweedowej marynarce, wełnianych swetrach, w butach bez raków (raków nie używano powyżej Przełęczy Północnej), z czekanem w dłoni… Te różnice są kolosalne, tak jak przez te wszystkie lata był kolosalny wysyp innowacyjnych rozwiązań dla ekwipunku wspinaczy wysokogórskich.
Anker nie ma wątpliwości. Dotarcie na szczyt było niemożliwe. Niepodważalnego dowodu jednak nie ma… Sprawa dalej zostaje nierozstrzygnięta…
Niezależnie od tego, czy Mallory na szczyt dotarł czy nie jestem dla niego pełna podziwu. Dla niego, jak i dla innych odkrywców, którzy organizowali dalekie wyprawy, aby poznać to, co niepoznane, aby przekroczyć granice do tej pory nieprzekroczone. Nawet za cenę własnego życia.
Mimo tego, że zagadka nadal pozostaje zagadką z lektury jestem zadowolona. Dlaczego? Ano dlatego, że w książce bardzo ciekawie porównano ekspedycje z lat 1922 i 1924 ze współczesną. Dla pasjonatów literatury górskiej to z pewnością będzie interesująca publikacja.
Świetnie, że Ci się spodobała - że spełniła wymagania. Ja z kolei kocham tatry, dawno tam nie byłem, ale planuję powroty. Znam osoby, które zaś kochają właśnie literaturę "wysokogórską" :) Będę polecał. Pozdrawiam po zalatanym dniu - zakupy, sprzątanie, odwiedziny na cmentarzu. Miłego weekendu :)
OdpowiedzUsuńTeż kocham Tatry. Już drugi rok z rzędu mnie tam nie było, ale gdy czytam o tych jeszcze większych tłumach, to ... aż nie chce się tam jechać :/
UsuńZ pewnością to interesująca historia i ciekawa lektura dla miłośników literatury górskiej.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCoś dla mojego znajomego.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńI to jest właściwa odpowiedź niczym jak u dziecka! Dlaczego chcesz coś poznać, bo po prostu to jest i chce to zdobyć! Tematyka sama w sobie może niezbyt mnie interesuje, ale można być zaskoczonym, bo przeczytałam książkę Alfabet M. Kamińskiego i dla mnie - <3
OdpowiedzUsuńWłaśnie. To takie proste. Sami sobie (i innym) komplikujemy życie domagając się nieustannych tłumaczeń...
UsuńNie w moim typie książka, ale na pewno znajdą się osoby, którym się ona spodoba 😊
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPodziwiam ludzi z pasją tak wielką,że potrafią położyć na szali swoje życie,
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dokładnie, choć jednak trudno to wytłumaczyć...
UsuńMyślę, że ta lektura na pewno znajdzie swoich czytelników.
OdpowiedzUsuńTak :)
Usuń