Przejdź do głównej zawartości

wyśmienicie zdemaskowała ówczesne społeczno-obyczajowe bolączki

Jane Austen, Duma i uprzedzenie


Za każdym razem, gdy uświadomię sobie, że ta powieść po raz pierwszy została wydana w 1813 roku jestem pod wrażeniem. Trafne spostrzeżenia, cięty język, rozprawa z obowiązującymi normami i … miłość. Jest jeszcze ten nieszczęsny majorat… Biada temu, kto ma w domu same córki! Tym bardziej, jeśli jest się średniozamożnym, oszczędności brak, a w domu pięć córek na wydaniu, z czego tylko dwie posiadają urok osobisty, inteligencję i ogładę. Jakby tego było mało, w okolicy kawalerów jak na lekarstwo. Cała nadzieja w przyjezdnych…

I zdarzył się cud… Do posiadłości Netherfield Park przyjechał bardzo obiecujący (a co najważniejsze: bogaty) młodzieniec. Idealny sąsiad! Idealny kandydat na męża! Pani Bennet już zaciera ręce. Jej córki nie mają przecież w okolicy żadnej konkurencji. Na ich szczęście wszystkie panny na wydaniu mieszkające w pobliżu są o wiele brzydsze od jej pociech. Co do tego pani Bennet nie miała żadnych wątpliwości. Uroda to jedno, a ogłada i inteligencja to drugie. Tym drugim pani Bennet absolutnie nie zaprzątała sobie głowy... 

Charles Bingley jest chodzącym ideałem. W przeciwieństwie do tego Darcy’ego, którego przywiózł ze sobą. Jak ktoś taki jak pan Bingley może przyjaźnić się z kimś takim jak pan Darcy? Pani Bennet nie przekonał do pana Darcy;ego nawet jego majątek (notabene znacznie większy, aniżeli majątek pana Bingley’a). Gdyby pani Bennet mogła sobie wyobrazić jak bardzo los jej córek będzie związany z tymi dwoma dżentelmenami… Nie, pani Bennet jest jednak za mało inteligentna… To, że nie grzeszy lotnością umysłu nie było tajemnicą dla nikogo. Ba, jej mąż nigdy nawet nie próbował udawać, że jest inaczej. O mały włos, a sposób bycia pani Bennet sprowadziłby nieszczęście na jej ukochane córki… 

I tak rozpoczęły się perypetie sióstr Bennet i ich wybraków. Raz było zabawnie, innym razem dramatycznie. Padło dużo słów: tych miłych, i tych do bólu prawdziwych. Były bale i skandale. Była manipulacja i oszczerstwa. Było unoszenie się gniewem i unoszenie się dumą. Ale ostatecznie wszystko skończyło się dobrze (prawie dla wszystkich). Tylko pani Bennet tkwiła w błogiej nieświadomości wielu rzeczy i jak zawsze zaprzątnięta wyłącznie swoimi pustymi problemami.

Jane Austen wyśmienicie zdemaskowała ówczesne społeczno-obyczajowe bolączki. Wspomniany już majorat, który był bezlitosny dla rodzin bez męskiego potomka. Pozycja społeczna, która tak bardzo determinowała każdą sferę życia. Ówczesne konwenanse, które mogły zaważyć na niejednym losie. Małżeństwo jako jedyna szansa na bezpieczne życie tych panien, które pozbawione były wszelkich innych perspektyw. I w końcu tytułowa duma i tytułowe uprzedzenie. Choć w tym przypadku i jedno, i drugie okazało się mylne. 

Lekcja z tego taka, aby zbyt pochopnie nie wyrabiać sobie opinii o ledwo co poznanym człowieku. Aby zadać sobie trud i zweryfikować zasłyszane informacje. Aby z pokorą przyjąć krytykę. Aby niepotrzebnie się nie unosić. Aby być gotowym na dialog… Choć fakt, pan Darcy do najsubtelniejszych nie należał :)

Tę powieść czytałam już po raz kolejny i za jakiś czas pewnie znowu po nią sięgnę. I wtedy znów będę czytać ją z wielkim zainteresowaniem, bo zawsze znajdę w niej coś dla siebie nowego. Kto jeszcze nie czytał, niech nadrabia :)




Komentarze

  1. Czytałem , czytałem. I oglądałem ekranizację. Klasyka ponad wszystko. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. To książka do której można wracać wielokrotnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. To moja ukochana książka. No, w każdym razie podium. Wracam do niej tyle razy, że aż się dziwię, że jeszcze się trzyma. A najbardziej lubię ten cięty dowcip 💜

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja swój egzemplarz mam od czasów liceum, a więc już baaardzo długo. Też zadziwiająco dobrze się trzyma :)

      Usuń
  4. Znam i na pewno kiedyś jeszcze do niej wrócę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznaję ,że jeszcze nie zcytałam - a to jednak bardzo znnay klasyk :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam tę książkę w liceum, wtedy niezbyt mi się podobała, ale chyba czas do niej wrócić po tych kilku latach, może lepiej dostrzegę te obyczajowe wątki ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z lekturami szkolnymi bywa tak, że doceniam je o wiele bardziej, gdy czytam je teraz...

      Usuń
  7. Aż mam ochotę przeczytać ponownie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Celnie i w punkt, no i ponadczasowa lektura :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Klasyka, jedna z moich najważniejszych lektur :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)