Przejdź do głównej zawartości

Kino #29



„Wichry Kołymy” to produkcja belgisjko-francusko-niemiecko-polska, która premierę miała w 2009 roku. Reżyserem jest Marleen Gorris, która za każdym razem podkreślała, że to nie jest zmyślona historia, a historia, która wydarzyła się naprawdę. Eugenia Ginzburg (to ona jest główną bohaterką) to człowiek z krwi i kości. I chyba to jest w tym wszystkim najstraszniejsze… to jest historia autentyczna, a Eugenia Ginzburg jest jedną z milionów ofiar wielkiego terroru…

Rok 1937. To rok wielkich czystek. To czas, w którym nikt nie może być pewien jutra. To czas, w którym nikt nie może być pewnym nikogo, nawet najbliższych. To czas, w którym nikt i nic nie potrafi uchronić przez nieuniknionym. Wystarczy, że znalazłeś się na liście NKWD. Dlaczego? Pod jakim zarzutem? Nieważne. Ważne, że zostałeś zdefiniowany jako wróg ludu!

Takim wrogiem ludu w 1937 roku stała się Eugenia Giznburg (wspaniała rola Emily Watson). Wykładowczyni literatury rosyjskiej na kazańskim uniwersytecie. Komunistka. Żona komunisty – Pawła Aksionowa, który nie był jedynie szeregowym członkiem partii. Na nic się to nie zdało w kluczowym momencie. Ba, Paweł jako czołowy komunista doskonale wiedział, jak postąpić po aresztowaniu żony – od wroga ludu trzeba się jak najszybciej odciąć. Choć i to nie daje gwarancji, że zyskało się spokój i bezpieczeństwo.

Cóż zawiniła Eugenia? Otóż nie skrytykowała publicznie innego wroga ludu, pracownika tegoż uniwersytetu. Mało tego! Postanowiła działać w jego sprawie i wyjaśnić tę straszliwą pomyłkę. Tym samym wydała na siebie wyrok. Gdy zorientowała się w sytuacji było już za późno. Więzienie, tortury, proces. W końcu wyrok. Dziesięć lat łagru i zesłanie do Kołymy. To straszne, a jednak w pierwszej chwili Eugenia wręcz popłakała się ze szczęścia. To nie wyrok śmierci. Choć dla jednych dziesięć lat katorgi z wyrokiem śmierci jest jednoznaczny.

Kołyma. To tutaj doświadczyła bestialstwa, upodlenia, głodu, brudu, pracy ponad siły. Łagrowa rzeczywistość to było piekło. Ale… ale nawet w tym piekle wydarzył się cud. Uczucie. Najpierw nieśmiałe, a później niezwykle silne. W łagrze był osadzony niemiecki lekarz, dr Anton Walter (w tej roli niesamowity Ulrich Tukur). To on stał się aniołem stróżem Eugenii. Kiedy ich związek został zdemaskowany zarówno on, jak i ona ponieśli tego konsekwencje. Naczelniczka Zimmermann (w tej roli Maria Seweryn) nie znała litości. Ale ich uczucie okazało się na tyle silne, aby stawić czoła wszelkim przeciwnościom, a gdy zostali z łagru zwolnieni… rozpoczęli wspólne życie.




Na zakończenie chciałabym wspomnieć, że Eugenia Giznburg jest matką Wasilija Aksionowa. Aksionow po pewnym czasie otrzymał od władz pozwolenie, aby dołączyć matki w Magadanie, gdyż Giznburg właśnie tam została skierowana na bezterminowe osiedlenie. A Wasiilij Aksionow po latach napisał wspaniałą „Moskiewską sagę” w trzech tomach.

Tom I. Pokolenie zimy

„Pokolenie zimy” to powieść historyczna bardzo mocno osadzona w realiach Związku Radzieckiego lat 1925-1937. Pierwszy tom sagi obejmuje właśnie ten okres. Jaki on był? Dynamiczny, niepewny, nieokreślony. To był czas ostatecznej walki klasowej i tępienia wrogów narodu, którzy bezustannie czyhali na stabilność państwa tak bardzo dbającego o swoich obywateli, o swoich prawdziwych obywateli, wiernych towarzyszy nie szczędzących wysiłku na budowę kraju pod wodzą Józefa Stalina.

W tej całej zawierusze jakimś cudem uchowała się inteligencka rodzina Gradowów. I właśnie na przykładzie tejże rodziny autor pokazał różnorodność społeczeństwa, które było niczym mozaika.

Borys Gradow, nestor rodu Gradowów, szanowanych chirurgów i jego żona Mary Wachtangowa, temperamentna Gruzinka kojąca wszelkie trudne chwile muzyką Chopina, stworzyli w Srebrnym Borze namiastkę starego, normalnego świata. Świata, którego już nie ma. Świata, który został zniszczony przez rewolucję w 1917 roku. Młodsze pokolenie Gradowów to Nikita, Kirił i Ninka.

Nikita, najstarszy syn, to błyskotliwy wojskowy wspinający się po szczeblach kariery coraz wyżej i wyżej. Po uszy zakochany w swojej żonie Weronice. Tylko od czasu do czasu dręczy go koszmar Kronsztadu, kiedy strzelał do swoich wojskowych współbraci, marynarzy. Cóż z tego, że wtedy właśnie tak trzeba było. Nikita przecież jest wojskowym. Wojskowym lojalnym wobec swoich zwierzchników. Otrzymał rozkaz i musiał go wykonać. A koszmar powraca wciąż i wciąż. Przyszedł rok 1937 i Nikita też stał się wrogiem narodu. Miotła rewolucji i wielkich czystek zmiotła na Łubiankę także jego. Czym sobie na to zasłużył? Kto na niego doniósł? Czyżby przyjaciel, który tak nagle zjawił się po latach milczenia?

Kirił, młodszy syn, to inteligent-dogmatyk, tłumaczący ludziom pracy na czym polegają kolejne etapy rewolucji. Zawsze wiernie kroczący drogą wytyczoną przez partię bolszewicką. Tylko jeden jedyny raz zdobył się na odwagę i postąpił wbrew procedurze. Ochronił nasienie kułackie przez wywózką do Kazachstanu. I tak Kirił wraz z szaloną Cylą Rozenblum zostali rodzicami Mitii. Kirił także znalazł się na Łubiance. A gdy Kirił Gradow został zdemaskowany jako wróg ludu, Cecylia Rozenblum powinna potępić swego ślubnego i złożyć samokrytykę. Tak należało postąpić. Odciąć się od wroga ludu i pracować ze zdwojoną siłą na chwałę Związku Radzieckiego. Nic z tego. Cyla zaskoczyła wszystkich. Prawda i miłość wzięły górę.

Nina, najmłodsze dziecko Borysa i Mary, najbardziej niepokorne. Jej wybryki wszyscy tłumaczyli jednym stwierdzeniem – awangardowa artystka. Ta Ninka, w młodości zapalona trockistka, szukająca wrażeń i emocji miała więcej szczęścia, niż jej bracia. Dlaczego NKWD akurat ją zostawiło w spokoju, podczas gdy jej braci torturowano w więzieniu śledczym?

Aksionow znakomicie oddał klimat tamtej Rosji i zobrazował życie w kraju, w którym szalało NKWD. Przede wszystkim ten wszechogarniający strach. Nocne pukanie do drzwi nigdy niczego dobrego nie zwiastowało. I to nasłuchiwanie. Na którym piętrze zatrzyma się winda? Czy zapukają do moich drzwi czy do drzwi sąsiada? Czy tym razem to ja będę mieć szczęście i otrzymam w prezencie jeszcze jeden dzień? I ten ostracyzm i potępienie. I to błyskawiczne wymazywanie ludzi z życia publicznego. Dziś człowiek jest, jutro go nie ma. Nikt nie pyta co się stało. To zbyt niebezpieczne. Każdy udaje, że człowieka nigdy nie było. Tak trzeba. Najgorsze w tym wszystkim było to, że każdy w dowolnej chwili mógł okazać się wrogiem narodu, którego należy zniszczyć. Nawet jeżeli oskarżenie było absurdalne. Dziś towarzysz, jutro wróg. Niekończąca się niepewność i podejrzliwość: czy to pytanie nie było prowokacją? Czy to zachowanie nie sugerowało, że moja kolej wkrótce nadejdzie?




Tom II. Wojna i więzienie

Tym razem zostajemy przeniesieni do drugiej połowy 1941 roku. Układ sił uległ diametralnej zmianie. Wczorajsi sojusznicy dziś są wrogami i odwrotnie. III Rzesza napadła na ZSRR. Armia Czerwona w panice! Nie jest w stanie przeprowadzić żadnej sensowej operacji. Sytuacja jest fatalna. Całe społeczeństwo zaangażowane jest w obronę swojego kraju. Lekarze niezależnie od stanowiska, profesji i wieku są odtąd lekarzami walczących żołnierzy. Razem z nimi wyruszają na front. Na front z Dworca Białoruskiego wyruszył i Sawwa Kitajgorodski żegnany przez ocalałych Gradowów. Czy uda mu się szczęśliwie wrócić do swojej żony, charyzmatycznej poetki, Niny? Czy będzie jeszcze tulił w ramionach swoją jedyną córeczkę, Lenkę? Czy będzie mu dane po raz kolejny stanąć przy jednym stole operacyjnym ze słynnym profesorem medycyny Borysem Gradowem, który prywatnie jest jego teściem?

Armia Czerwona zmaga się z niejednym problemem. Z jednej strony nie posiada odpowiedniego wyposażenia, z drugiej zaś – pozbawiona jest całej wyższej kadry dowódczej. Kto tych chłopaków ma poprowadzić do natarcia? Samo mięso armatnie nie wystarczy, kiedy bezmyślnie miliony młodych obywateli będzie posyłanych na pewną śmierć. Zasoby ludzkie przecież w końcu się wyczerpią. Chociaż dla tych chłopaków czasem lepiej zginąć na polu walki, niż dostać się do niewoli. Przecież w rozumieniu przywódców politycznych każdy jeniec to zdrajca. Jak wróci do swoich to od razu kula gwarantowana. To był wielki dramat rzeszy zmobilizowanych młodych Rosjan. Ale dano im wybór, a dokładniej taki wybór zapewnił im gen. Andriej Własow, który krążył po niemieckich obozach jenieckich i wzywał wziętych do niewoli żołnierzy Armii Czerwonej do wstąpienia do nowej armii – Rosyjskiej Armii Wyzwoleńczej (ROA). Przecież tak naprawdę walczą nie z tym wrogiem. Wrogiem jest Stalin, który już wydał na nich wyrok. Kolaboracja z Niemcami to nie zdrada kraju. To możliwość walki o swój kraj. Z tej możliwości skorzystał Mitia Sapunow, przyszywany wnuk Borysa i Mary Gradowów. Jak na tę wieść zareagowaliby dziadkowie? Przede wszystkim jak zareagowałby przybrany ojciec, Kirił, po którym słuch zaginął w 1937 roku? I czy może wstąpić do ROA i walczyć u boku armii hitlerowskiej wiedząc, że jego przybrana matka, Cecylia Rozenblum, jest Żydówką?

Armii Czerwonej brakuje jednak przede wszystkim generałów. Czy naprawdę trzeba było przeprowadzać aż tak wielką czystkę wojskowych w 1937 roku? Wyimaginowany spisek wojskowy zemścił się teraz z podwójną siłą. Koniecznie trzeba ruszyć do łagrów i wyciągać tych, którzy jeszcze ocaleli. Potrzeba doświadczonych wojskowych, którzy będą w stanie walczyć z wojskiem niemieckim. To czas, kiedy ważniejsi są zawodowi wojskowi, a nie czekiści. Takiego wyzwolenia i rehabilitacji doczekał Nikita Gradow, a wraz z nim jego żona, piękna generałowa, Weronika. Nikita po nieoczekiwanym zwrocie akcji rzucił się w wir pracy. Wszak trzeba walczyć z wrogiem. Trzeba walczyć o swój kraj. Tak jakby nie było przesłuchania, łagru, głodu, wyczerpania, śmierci czającej się na niego każdego dnia. Zupełnie jak przed pamiętnym i tragicznym dla niego rokiem 1937 piął się po szczeblach wojskowej kariery. Ten, kto wczoraj uważał go za wroga narodu i to szczególnie niebezpiecznego dziś wręcza mu nominację na marszałka Armii Czerwonej! Tylko, że życie Nikity będzie już złamane na zawsze. Tak jak życie Weroniki. Ich małżeństwo nie przeszło próby łagrowej. Nie potrafili po tym wszystkim wrócić do normalności. I tak jak obecne życie Nikity wypełnione było pracą i naradami wojskowymi, Weronika snuła się po moskiewskich ulicach samotna, upokorzona, odsunięta na dalszy plan. Musiała pogodzić się z tym, że Nikita już nigdy do niej wróci. Na froncie ma drugą, nieoficjalną żonę. To do niej wraca co noc.

Pozostali Gradowowie znajdują nadal dość bezpieczną przystań w Srebrnym Borze. Może choć ktoś i coś ocaleje z tej przeklętej wojny…

W powieści nie brak i wątków polskich, co bardzo mnie zaskoczyło. Aksionow otwarcie przedstawia swoje zdanie na drażliwe tematy polsko-rosyjskie, a które okazuje się dość gorzką samokrytyką. Zbrodnia katyńska, której dokonali oprawcy radzieccy. Nieudzielenie wsparcia powstańcom warszawskim. Utrudniane udzielenia takowej pomocy innym sojusznikom. Pacyfikacja oddziałów Armii Krajowej. Czy tak właśnie zachowuje się sojusznik? Czyżby Polska nie mogła liczyć na przywileje należne sojusznikom?




Tom III. Więzienie i pokój

Autor ponownie zaprosił nas do życia wielopokoleniowej, inteligenckiej rodziny Gradowów. Ta część sagi należy zdecydowanie do Borysa Czwartego, syna Nikity i Weroniki, wnuka Borysa Trzeciego. W tej części także nestor rodu otrzymał w końcu szansę zrehabilitowania się za rok 1925. Niezmiennie i tym razem perypetie dobrze nam już znanych bohaterów autor ukazał na tle ważnych wydarzeń historycznych.

Koniec II wojny światowej powinien rozpocząć okres długo wyczekiwanego i upragnionego pokoju. I dla niektórych mieszkańców globu właśnie tak było. Niestety nie dla wszystkich. Po zakończeniu konfliktu zbrojnego rozpoczęła się nowa wojna. Zimna wojna, która oddzieliła Związek Radziecki od reszty świata żelazną kurtyną. Rosjanie odetchnęli z ulgą, że Wielka Wojna Ojczyźniana zakończyła się. Mało tego! To właśnie Armia Czerwona niosła wolność całej Europie i całemu światu. Gdy żelazna kurtyna opadła ludzie po obu jej stronach wracali do normalności. Normalnością dla mieszkańców Związku Radzieckiego był strach, strach i jeszcze raz strach. Przed czym? Przed donosem, przed prowokacją, przed oskarżeniem o działanie na szkodę partii i kraju, przed oskarżeniem o szpiegostwo, przed aresztowaniem, przed zesłaniem do łagru. A młode pokolenie?

A młode pokolenie chciało w końcu cieszyć się swoją młodością, wolnością i życiem. Tak po prostu. Ale jak tu cieszyć się młodością, wolnością i życiem kiedy tak trudno zapomnieć o wojennych koszmarach? Kiedy droga na wybrane uczelnie wyższe jest zamknięta, bo matka w Ameryce. Kiedy nie pomaga nawet fakt, że ojciec był Marszałkiem w Armii Czerwonej i poległ w walce o ojczyznę. Cóż pozostało Borysowi Czwartemu? Puste życie od jednej całonocnej imprezy do kolejnej, morze alkoholu, motocykle i brak perspektyw na przyszłość. Czy tak właśnie ma wyglądać życie kontynuatora rodu Gradowów? Bo z męskich przedstawicieli pozostał tylko on. Nikita Gradow zginął na wojnie. Kirił Gradow przeżył zsyłkę do łagru, ale nawet po odbyciu kary nie przywrócono mu praw obywatelskich. Pozostał na Magadanie. Zresztą do kogo i do czego miał wracać? Zamiast Moskwy wolał swój Magadan…

W końcu Borys Czwarty postanowił poszukać protekcji u dziadka i tak jak on chciał swoje życie związać z medycyną. Zresztą wyboru zbyt dużego nie miał. A w klinice u dziadka, profesora nauk medycznych, uznanego i szanowanego lekarza będzie miał jak u Pana Boga za piecem. O mały włos, a straciłby i tę szansę. Dziadek, Borys Trzeci, został aresztowany. A więc nawet nie oszczędzono wiekowego profesora, który podczas całej swojej pracy zawodowej uratował tysiące istnień ludzkich. Przyczyna?

Szokujące, bo szkalujące partię wystąpienie Borysa Trzeciego Gradowa na wiecu potępiającym lekarzy. Bo ten staruszek miał czelność powiedzieć na głos niewygodną prawdę. Bo miał w sobie tyle odwagi, aby rzucić wyzwanie tym kremlowskim przestępcom. W ten wątek powieści autor doskonale wplótł tzw. sprawę lekarzy. Jego bohater miał w końcu okazję zmyć z siebie tchórzostwo, którego dopuścił się w 1925 roku, gdy postanowiono pozbyć się Frunzego. Borys Trzeci Gradow w końcu uwolnił się od swoich wyrzutów sumienia. A że w konsekwencji trafił na Łubiankę, gdzie postawiono mu nie mało zarzutów... I spisek lekarzy. I spisek żydowski. I przyjaciel – szpieg. Nie wiadomo jak to wszystko skończyłoby się, gdyby nie … śmierć Stalina.

Ta część sagi jest bardzo brutalna. Czołowi politycy w brutalny sposób nadużywali swojej władzy. Życie w zonie w dalekim Magadanie przesiąknięte było brutalnością. Nocne życie stolicy też nie było wolne od brutalności. Nie mówiąc już o przesłuchaniach i osławionych torturach.



„Saga moskiewska” to wyśmienita przygoda czytelnicza dla miłośników powieści historycznych, a szczególnie dla tych interesujących się historią Rosji.

Komentarze

  1. Pokażą Twojego posta mojej drugiej połówce. Na pewno go zainteresuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaintrygował mnie film „Wichry Kołymy” i muszę czym prędzej go obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaintrygowałaś mnie :) Sam teraz z kolei czytam książkę : Wołkogonowa - dwa tomy o - o Leninie. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli znajdę tę książkę w swojej bibliotece to przeczytam!

      Usuń
  4. Od dawna mam na ochotę zapoznać się z tematem, ale zawsze brakuje czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiem komu polecę. Moja kuzynka lubi takkie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo poruszająca historia. Ale nigdy nigdzie nie wyświetlił mi się nawet ten tytuł. 🤔

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę przyznać, że gdzieś tam mnie zainteresowała. Rozważę.

    OdpowiedzUsuń
  8. To musi być wspaniały i przejmujący film

    OdpowiedzUsuń
  9. Wydaje mi się, że słyszałam o filmie, który opisujesz, ale nie miałam pojęcia tym on jest. A tytuły książek zapisuję, bo bardzo mnie zainteresowały!

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam ani filmu, ani książek.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)