Przejdź do głównej zawartości

Była człowiekiem pogubionym

Angelika Kuźniak, Stryjeńska. Diabli nadali


Zocha. Artystka. Jej talent był niepodważalny. Zasługujący na podziw jest też fakt, że Stryjeńska była plastyczką nie bojącą się różnorodnych form. Malowała obrazy, polichromie, przygotowywała scenografie, zajmowała się sztuką użytkową, ilustrowała książki… We wszystkim była dobra. We wszystkim była doceniana. Za wszystko była solidnie wynagradzana. Do czasu… Pierwsze duże pieniądze zarobiła dość szybko. Niestety nie potrafiła ich przy sobie utrzymać. Całe swoje dorosłe życie borykała się z problemami finansowymi. Długi, długi i jeszcze raz długi. Tonęła w nich. Czasem miała nóż na gardle i podejmowała się zleceń sprzedając swoje obrazy za bezcen. Wierzyciele nie mieli litości. Nędza. Tak, otarła się o nędzę. A wszystko praktycznie na własne życzenie. Oszczędzanie?! Nie dla niej! Później miała tego żałować…

Zocha. Żona. Niestety jej związki do udanych nie należały. Pierwsze małżeństwo i klapa. Drugie małżeństwo i klapa. Niezależnie od tego, czy wychodziła za mąż z wielkiej miłości czy nie, kończyło się tak samo. Karol Stryjeński. Pierwszy mąż Zochy. Też artysta… Karol był jej wielką miłością. Szalała za nim! Dlaczego? Dlaczego ich wspólne życie potoczyło się po tak niewłaściwych torach? Czy winą można obarczać jedynie charakter Zochy i jej … emocjonalne wahania? Te wahania były na tyle silne, że Zocha była osobą wręcz nieobliczalną! Do tego stopnia, że Karol dwa razy zamknął ją w szpitalu psychiatrycznym! Zocha winę we wszystkim upatrywała w fakcie, że Stryjeński chciał widzieć w niej jedynie artystkę, a nie kobietę… swoją kobietę. Mimo wszystko miłości do Karola nie wyrzekła się nigdy.

Zocha. Matka. Niestety, matką była fatalną. Strasznie było mi żal jej córki, Magdy. Odrzucona, niekochana (mimo późniejszych zapewnień Stryjeńskiej, że kocha swoją córkę bardzo), wychowywana przez babki i ciotkę. A wszystko dlatego, że nie urodziła się chłopcem. Bo to na syna Zocha czekała. Gdy urodziła się Magda, Stryjeńska za nic w świecie nie potrafiła wykrzesać z siebie choćby odrobiny matczynej miłości. A później… urodziła bliźniaków. Są! Wymarzeni chłopcy. Dziedzice! Ale i ich narodziny nie uratowały rodziny Stryjeńskich przed rozpadem. Z uwagi na swoje kłopoty ze zdrowiem psychicznym i permanentnym brakiem odpowiednich warunków mieszkaniowych i środków na utrzymanie dzieci Stryjeńskiej zostały odebrane. Po jakimś czasie była ogarnięta wręcz obsesyjnie myślą, aby sprowadzić do siebie swoje dzieci i po prostu z nimi być…

Wojna. Skończyły się szalone lata wolności, twórczości, spotkań bohemy artystycznej. Przyszła wojna, a wraz z nią długa i okropna okupacja. Teraz Stryjeńska myśli jedynie o przetrwaniu. A przetrwanie upatruje w ucieczce do Szwajcarii. Chciałaby wyjechać ona, chciałaby zabrać ze sobą swoje dzieci, chciałaby zabrać ze sobą swoją matkę, którą się opiekowała…

A po wojnie… Myśl o opuszczeniu Polski cały czas kołacze się po jej głowie. I zaczyna kolejną swoją podróż. Kolejną i kolejną…

Zocha. Człowiek. Była człowiekiem pogubionym. Była człowiekiem pragnącym kochać i być kochaną. Nie wyszło… Była człowiekiem ciągle poszukującym swojego miejsca na świecie. A wszędzie dokąd zmierzała zabierała ze sobą cały swój dobytek popakowany w walizki. Walizki oddawane do przechowalni w hotelach, na dworcach… To było dla niej najważniejsze. Była człowiekiem rozgoryczonym. Była człowiekiem popadającym w depresję. Była człowiekiem borykającym się wciąż i wciąż z tymi samy problemami. Forsa! Zawsze jej brakowało. Była człowiekiem niespokojnym. Była człowiekiem niezrozumianym…

Komentarze

  1. Nie znałam... chętnie bym przeczytała tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za tego typu lekturą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei w biografiach mogę się zaczytywać non stop :)

      Usuń
  3. Świetna recenzja. Ja wciąż do audiobooków nie mogę się jeszcze przekonać :) Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie opisałaś tę postać, aż chce się przeczytać książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niezbyt często sięgam po biografie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znałam jej, ale myślę, że po tę książkę mogłabym sięgnąć.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  7. Postaci nie znam , ale zaprezentowałaś ją w bardzo ciekawy spsosób- aż chce sie po tę pozycję sięgnąć :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Już dawno nie czytałam biografii :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)