Przejdź do głównej zawartości

Dyrygent tej orkiestry może być jeden.

Jerzy Alter, Powstanie. Wielobarwna panorama Wielkopolski czasów Powstania


„Powstanie. Wielobarwna panorama Wielkopolski czasów Powstania” to zbiór opowiadań o nich, o Polakach z Poznańskiego. Jak to w przypadku takich zbiorów bywa jedne opowiadania zapadają nam w pamięci, inne nie. Jedne opowiadania czytamy z wielką ciekawością, inne niekoniecznie. Tak jest i tym razem. Nie zmienia to jednak faktu, że całość wypada dobrze. Nawet bardzo dobrze.

Świadomość zbiorowa. Trzeba ją zbudować i umocnić. Bo tylko tak można wygrać. Nie wystarczy wygrać zbrojnego powstania. Trzeba to zwycięstwo utrzymać. Aby to zrobić, potrzeba właśnie owej świadomości zbiorowej i współdziałania. Na każdym polu. Ale i to nie wystarczy. Gospodarność. Tak, trzeba być dobrym gospodarzem nie tylko we własnym obejściu, nie tylko we własnym domu. Trzeba być dobrym gospodarzem myśląc o całym regionie…

Wielka wojna. Temat wielkiej wojny przewija się przez większość opowiadań. Z jednej strony straszna wielka wojna. Wojna żołnierzy poborowych gnijących miesiącami w zaszczurzonych okopach. Wojna zbierająca wielkie żniwo. Rzesze tych, którzy przeżyli i powrócili z frontów do domu było okaleczonych (i fizycznie, i psychicznie). A tu trzeba budować nowy polski dom! Bo dzięki tej wojnie Polska znowu powróciła na mapę Europy. I choć walka o granice toczyła się i po 1918 roku wskrzeszenie Polski było faktem dokonanym. Niektórzy, tak jak Poznaniacy, musieli sami zadbać o to, aby powrócić do Ojczyzny. Jest jeszcze jeden szkopuł, który w tej wojnie dotyczył Polaków. Nie zapominajmy, że gdy wybuchła Wielka Wojna Polska była pod zaborami. A to oznacza, że Polacy zasilali szeregi trzech różnych armii: pruskiej, austriackiej i rosyjskiej. Tak, walczyli w przeciwległych okopach…

Żal… Była i nutka żalu. Gdy Lwów wzywał na pomoc Poznaniacy stawili się zwarci i gotowi. W pamięci jednak mieli swoje osamotnienie w walce. Warszawa nie pomogła…

„Trzech Józefów”. To opowiadanie doskonale pokazuje skalę problemów z jakimi wówczas się borykano. Były to problemy nie tylko z byłymi już zaborcami, nie tylko dotyczące wywalczenia na konferencji pokojowej jak najwięcej dla odradzającej się Polski… Były to problemy własne, wewnętrzne, polskie. Trzeba na nowo scalić nasz kraj, który przez ponad wiek podzielony był pomiędzy trzech jakże różnych zaborców. O odzyskaniu wszystkich utraconych ziem nie było mowy, ale trzeba zadbać o to, aby wyszarpać jak najwięcej. A to tego potrzeba jedności. Dyrygent tej orkiestry może być jeden. Tylko wtedy osiągnie się pożądany cel. A Józefów jest trzech. Ktoś musi ustąpić. Pytanie kto… Józef Piłsudski, Józef Haller, Józef Dowbor-Muśnicki…

„Powstanie. Wielobarwna panorama Wielkopolski czasów Powstania” to publikacja, którą warto poznać. Polecam :)

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu.



Komentarze

  1. Niewątpliwe sięgnę, to są właśnie moje klimaty. Jak to się mawia. A tak a propos Powstania Wielkopolskiego - gdyby nie wybuchło, to II RP by się prawdopodobnie obyła bez Wielkopolski. Serdecznie pozdrawiam, kilka godzin sprzątania i 30 minut na zakupach. A weekend chyba będzie aktywny fizycznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie warto sięgnąć po tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Polecę mojej przyjaciółce. To zdecydowanie jej klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawwa recenzja, ale ksiązka raczej nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie dla mnie, ale wiem komu mogę ją polecić.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)