Kristin Hannah, Słowik
Skłamałabym, gdybym powiedziała, że porwała mnie ta powieść od pierwszego akapitu. „Słowik” to jedna z tych powieści, w których przedstawiana historia jest niezwykle ciekawa, ale sposób wykonania pozostawia wiele do życzenia. Ostateczny bilans jest jednak na plus :)
Isabelle i Vianne. Siostry. Vianne, strasza, pamiętała matkę i ojca. Pamiętała, jakimi byli cudownymi rodzicami. Pamiętała ojca, który był kochany. Pamiętała, jak bardzo odmieniony wrócił z Wielkiej Wojny. To, co przeżył w okopach na froncie podczas I Wojny Światowej zrujnowało w nim wszystko, co piękne. Do domu wrócił zupełnie inny człowiek… Isabelle nie pamiętała nawet tego. Pamiętała jedynie, że po śmierci matki ojciec oddał je na wychowanie w obce ręce. Rozpoczęła się ich tułaczka po szkołach z internatem, po cudzych kątach. Vianne miała szczęście. Była w takim wieku, że szybko rozpoczęła własne, dorosłe życie. Szczęście miała tym większe, że trafiła na mężczyznę, który ją kochał i pragnął stworzyć z nią rodzinę. Prawdziwą rodzinę. A Isabelle? Cały czas żebrała o miłość. Jak nie o miłość ojca, to o miłość siostry…
Wojna! A więc jednak! Spełnił się czarny scenariusz. Nikt z nich nie zdawał sobie sprawy, że może być jeszcze gorzej. Kiedy minął pierwszy szok po bombardowaniach Paryża następował kolejny i kolejny. Kapitulacja. Okupacja. Marionetkowy rząd w Vichy. Kolaboracja z okupantem. Pierwsze spisy Żydów i komunistów. Pierwsze aresztowania. Pierwsze egzekucje. Pierwsze wywózki.
Vianne. Jej naiwność zdawała się nie mieć granic. Wiedziała tylko jedno. Musi chronić siebie i swoją córkę. Musi doczekać powrotu swojego męża z obozu jenieckiego. Musi tylko przeżyć. Beck. Tak, był niemieckim oficerem, ale był porządnym człowiekiem. Tak, kwaterował u niej, ale nigdy nie naruszył jej godności. Tak, korzystała z jego przydziałów żywności, ale przecież musiała czymś nakarmić córkę. Tak, zakochali się w sobie, ale…
Przy drugim lokatorze Vianne takiego szczęścia już nie miała. Ale była też już innym człowiekiem. Nie trzęsła się jak osika. Działała. Na swój sposób. To, co robiła było równie szlachetne i niebezpieczne jak działania ruchu oporu. I ona miała swoją misję…
Isabelle. Rwała się do walki od samego początku. Absolutnie nie mogła pogodzić się z sytuacją. Rząd w Vichy? Pogardzała nim! Co innego de Gaulle. Tak, jemu będzie wiernie służyć. Gdyby tylko ktokolwiek chciał dać jej szansę… Zaczęło się bez żadnych spektakularnych zadań specjalnych, ale i na nie przyszła pora. Wystarczyło opuścić prowincję i udać się do Paryża, do domu… Tak, Isabelle dostała swoją szansę i nie zmarnowała jej. Teraz było poważnie. Teraz było tak, jak chciała. Opracowała cały plan. Okazał się perfekcyjny :)
To powieść warta poznania, choćby ze względu na fakt, że postać Isabelle była inspirowana życiem bohaterki francuskiego ruchu oporu, Andree de Jongh. Ale nie tylko. Autorka udowodniła, że w każdej sytuacji można działać, można się buntować na swój sposób, można pomagać innym narażając własne życie bez niczyich rozkazów z góry. Można pracować w cieniu, nie oczekując fajerwerków i toastów na swoją cześć. Można też działać w sposób bardziej zorganizowany i … brawurowy. Ale najważniejsze, to wojnę przeżyć.
A gdy wojna się skończyła... Nie każdy potrafił powrócić do dawnego życia. Tym bardziej, gdy „pamiątki” po niektórych sytuacjach zostają z nami na całe życie. Iluzja. Czasem łatwiej jest udawać, bo tylko tak można skleić zdeptaną i zniszczoną rodzinę. Bo gdyby nie ta przeklęta wojna… Im się udało!
Do lektury oczywiście zachęcam i apeluję – wytrwajcie pierwszych sto stron :)
Mam ogromną ochotę na jakąś książkę autorki, ale jeszcze nie miałam okazji po nią sięgnąć. Może kiedyś to zmienię! ❤️
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńW tej książce bardzo mi się podobała konstrukcja fabularna, narracja, kobiecość, inspiracja prawdziwą postacią, mniej – niepełny obraz historii oraz melodramatyczność. Czytało się jednak dobrze, więc też ostatecznie oceniłam ją na plus. ;)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że ostatecznie oceniłyśmy ją na plus :)
UsuńPrzypomniałaś mi właśnie, że bardzo długo ta książka czeka w mojej bibliotece i czas wreszcie ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńNie czytałem nic wcześniej Autorki, ale po tej recenzji - z przyjemnością bym sięgnął :-) . Pozdrawiam serdecznie, tematyka francuska jest mi dość bliska :-) .
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie znam jeszcze twórczości tej autorki.
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz miała okazję przeczytać tę książkę, to polecam :)
UsuńKiedyś chciałam tę książkę przeczytać, ale jakoś do tej pory nie było okazji.
OdpowiedzUsuńMoże jednak wygospodarujesz dla niej czas :)
UsuńCzytałam już o tej książce kilka pozytywnych recenzji. Jestem jak najbardziej na tak.
OdpowiedzUsuńO kurczaki, aż sto stro na rozruch... Oj, nie lubię takich przydługich wstępów.. nie mówię nie, ale jeszcze nie teraz.
OdpowiedzUsuńNiestety.... ale ostatecznie warto :)
UsuńBardzo dobra książka :)
OdpowiedzUsuńPierwszych sto stron?! Nie jestem pewna, czy dałabym radę. Wiesz jak to jest - pierwsze rozdziały albo Cię uwiodą, albo...odkładasz książkę. Gratuluję determinacji:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Tylko do książek mam tyle cierpliwości :)
UsuńNajbardziej cieszy mnie to, że było warto dotrwać do przełomu, a później...
Mnie ta historia porwała, bardzo lubię tego typu powieści, zwłaszcza wzorowane na prawdziwych postaciach i wydarzeniach. Czytałam niedawno, że planowana jest filmowa adaptacja tej historii, ciekawa jestem jak ją przeniosą na duży ekran :)
OdpowiedzUsuńOpisywana historia była oczywiście bardzo interesująca, niekoniecznie wykonanie...
UsuńTo jedna z moich najukochańszych powieści :)
OdpowiedzUsuńMam w planach. U mnie w bibliotece to jest non stop hit, po kilka osób w kolejce i to pomimo upływu lat książka non stop na topie. Zresztą jak wszystkie Hannah. Ja jej jeszcze nic nie czytałam, ale coś w domu mam, więc może w tym roku uda mi się po nią sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMam książkę na liście, bardzo chcę ją przeczytać, ale ciągle coś...
OdpowiedzUsuńCo się odwlecze, to nie uciecze :)
UsuńWydaje mi się, że już coś tej autorki czytałam. Dam jej szansę
OdpowiedzUsuńKasia Dudziak