Przejdź do głównej zawartości

American dream?

Inga Vesper, Bardzo długie popołudnie


American dream. Spokojne przedmieście. Piękne domy. Dobre samochody. Wspaniałe żony czekające na powrót swoich ukochanych mężów. Cudowne dzieci. Dobrobyt. Szczęście. Sielanka.

Niekoniecznie…

Bo w tych pięknych domach często rozgrywają się dramaty, które żadnego piękna w sobie nie mają. Pozory… Najważniejsze, to zachować pozory. I grać swoją rolę. Do samego końca.

Życie jednak pisze zaskakujące scenariusze, a największy cios może przyjść z najmniej spodziewanej strony. A co się stanie, jeśli ten cios okaże się śmiertelny?

1959 rok. Lato. Kalifornia. Joyce Haney i Ruby Wright. Pani domu i pomoc domowa.

Joyce. Wydawać by się mogło, że jej życie to sielanka. Piękny dom. Wspaniałe dzieci. Kochający i dobrze sytuowany mąż, który potrafi zadbać o swoją rodzinę. Wiele kobiet marzy o takim właśnie życiu. A Joyce? Z jakiegoś powodu dusi się w tym swoim pięknym domu. Z jakiegoś powodu pragnie uciec z tego pięknego domu. Czyżby przeszłość coraz bardziej o sobie przypominała? Co stało się z tą utalentowaną artystką po uszy zakochaną w nim…

Ruby. Młoda czarnoskóra dziewczyna. Tak, wysługuje się białym, ale przynajmniej dostaje za to wynagrodzenie. Marne, ale jednak jest. Nie wszyscy w jej dzielnicy mają tyle szczęścia. A ona potrzebuje pracy, potrzebuje pieniędzy, bo…. Ma swoje marzenie. College! To jej cel. Gdyby tylko nie był taki drogi… Jeśli kiedykolwiek ma przestąpić próg uczelni musi sama zadbać o fundusze.

Niebawem nadarzy się okazja na zgarnięcie niemałej nagrody. Ruby byłaby przeszczęśliwa, gdyby nagroda trafiła właśnie do niej. Z jednej strony ma dylemat moralny, z drugiej zaś – przecież i tak już nie pomoże Joyce. Chociaż nie… trzeba odkryć prawdę. Właśnie dla niej, dla Joyce. A prawda okazała się szokująca!

Jest jeszcze on - Mick Blanke. Detektyw zesłany na tę niemalże prowincję za karę. Zniknięcie Joyce to było niebywałe urozmaicenie jego spokojnej kariery. W końcu może wykorzystać swoje nowojorskie doświadczenie. Tak, Mick gra na nerwach swojemu przełożonemu jak nikt. Irytuje go jego arogancja i buta. Irytuje go, że niemalże od razu zwolnił podejrzaną. Irytuje go, że naprawdę jej słucha. Ale to przecież ona, Ruby, może najwięcej im powiedzieć. A to, że jest czarnoskórą pomocą domową nie czyni jej z klucza przestępcą. Tylko że to jest zdanie wyłącznie Mick’a. Nie zważając na konwenanse i zwyczaje czyni z Ruby swojego informatora. Musi wiedzieć, co dzieje się na tym snobistycznym przedmieściu. A zdobycie zaufania dziewczyny wcale nie było łatwe.

„Bardzo długie popołudnie” to przedni kryminał retro. Podobało mi się wszystko. Zarówno sam pomysł na fabułę, jak i jej poprowadzenie. Ale nie tylko... Autorka doskonale przemyciła do całej historii kilka ciekawych wątków, definiujących ówczesną Amerykę. Bohater wojenny? Tylko której wojny? Czarnoskóra dziewczyna studiująca w college? Czegóż ona tam szuka? A te cudowne przedmieścia wcale nie są takie cudowne. Choroba psychiczna? Niektórzy bardzo dobrze się maskują! Wątków jest wiele, a wszystkie ciekawe. Nie mówiąc już o tym, że cały czas po mojej głowie kołatało się pytanie: co do cholery stało się z Joyce?

Komentarze

  1. Rany, nawet nie wiesz, jak bardzo zaciekawiłaś mnie tą książką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moje klimaty. Bardzo chetnie przeczytam. No i dodatkowa zacheta to mój rok urodzenia;). Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  2. Też jestem zaciekawiony książką po tej recenzji. Przypomniała mi się książka J. C. Oates - "Amerykańskie apetyty". Pozdrawiam serdecznie :-) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Nie znam tej książki, o której piszesz. Poszukam jej w mojej osiedlowej bibliotece niebawem :)

      Usuń
  3. Zwykle nie lubię książek dziejących się w USA, ale ta brzmi intrygująco ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro książka trzyma w napięciu i do końca nie wiadomo co się stało z dziewczyną to musi być bezbłędna, bardzo dobra i warta zaglądnięcia.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam tę książkę, ale jeszcze nie znalazłam czasu, aby ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Chciałabym przeczytać tę książkę 😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio jeżeli sięgam po kryminały to właśnie te retro i myślę, że za jakiś czas chętnie sięgnę po tę książkę, więc zapisuję sobie tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi ciekawie. Może sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kryminał retro to akurat dla mnie!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)