Przejdź do głównej zawartości

Kino #38


Jedenaste: znaj sąsiada swego. Warto było wybrać się do kina na ten seans. Dostałam dokładnie to, czego oczekiwałam.

Reżyser, Daniel Brühl, postanowił rozprawić się z największą bolączką dotykającą ludzi niezależnie od czasów, w których przyszło im żyć: niesprawiedliwość. Rozprawia się bezlitośnie, choć jednocześnie robi to w taki sposób, że człowiek mimo nieciekawej sytuacji uśmiecha się pod nosem...

Daniel (Daniel Brühl) i Bruno (Peter Kurth). To dwa zupełnie różne i naprawdę bardzo odległe światy. Łączy ich tylko jedno... tylko jeden element... Czyżby dlatego Bruno pozwolił sobie tak bardzo ingerować w życie Daniela? Jaki przyświecał mu cel? Co chciał przez to osiągnąć? Czy to miało jakiekolwiek znaczenie dla Daniela? Czy Daniel powinien być mu wdzięczny? Wszak on woli swoją ułudę i pozory. Ma zbyt wiele do stracenia... Nie to, co ten podstarzały przegrany człowiek...

Bar. To tutaj skrzyżowały się ich drogi. To tutaj doszło do kluczowego spotkania. Bruno czekał jedynie na odpowiedni moment. Daniel nie był niczego świadomy. Stało się... Zaczęli rozmawiać i ta rozmowa od początku była Danielowi nie w smak.

Kim jest ten człowiek, który podważa jego aktorski talent? Daniel jest przecież uznanym, rozpoznawalnym i rozchwytywanym aktorem, który na brak powodzenia narzekać nie może. Mało tego! Właśnie stoi przed nim kolejna szansa i to nie byle jaka!

Kim jest ten człowiek, który tak dużo wie o jego rodzinie? Kim jest ten człowiek, który przestudiował wyciągi bankowe ich rachunku? Kim jest ten człowiek, który wie o tablecie, a raczej o tym, co na nim jest? Kim jest ten człowiek, który buszował w ich mieszkaniu podczas ich nieobecności? I jak się tam znalazł? Tak, ten człowiek wie zdecydowanie za dużo, ale... dla Daniela nie ma to żadnego znaczenia, ponieważ absolutnie nie interesuje go zdanie takich ludzi jak Bruno. A jednak...

Bar. To miejsce kluczowej akcji. To tu rozgrywa się to, co najważniejsze. Jest kameralnie, jest swojsko, jest wręcz przytulnie. Daniel czuje się tu bardzo swobodnie, choć nawet nie zna poprawnego imienia właścicielki (Rike Eckermann). Swoją drogą rewelacyjna postać drugoplanowa :) Nie zna firmowego popisowego dania. Nie wie nic. Dlaczego? Bo nie zwraca uwagi na to, co znajduje się wokół niego, ani na tych, którzy znajdują się wokół niego. Liczy się tylko on sam! Tak, Bruno okazał się jego sąsiadem. Sąsiadem, którego Daniel nigdy nie dostrzegał. A szkoda...

Reżyser doskonale pokazał jak pozory potrafią mylić. Jak czasem wolimy oszukiwać samych siebie, aby nie burzyć tak misternie zbudowanego przez siebie naszego świata. Jak pogoń za karierą i bogactwem przesłania to, co najważniejsze. Jak frustracja wynikająca z dziejowych wręcz niesprawiedliwości znajduje ujście w chorym i maniakalnym zainteresowaniu drugim człowiekiem.

Jaką motywację do działania miał Bruno? Początkowo myślałam, że to był ten element łączący go z Danielem. Myliłam się...



Komentarze

  1. dawno niczego dobrego nie oglądałem , pozdrawiam :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Daniel Brühl to świetny aktor, chętnie kiedyś sprawdzę jak sobie radzi też jako reżyser. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo, nie słyszałam o tym tytule.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, jestem bardzo mocno zainteresowana tym filmem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię Daniela Brühla jako aktora, a nie wiedziałam, że też jest reżyserem. Nie słyszałam też o tym filmie, ale po Twojej opinii widzę, że mógłby mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Do kina bym się chyba na ten film nie wybrała, ale jeśli będę miała okazję go obejrzeć w TV lub serwisie streamingowym z ciekawością zasiądę do seansu ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię filmy z Danielem Bruhlem :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)