Przejdź do głównej zawartości

Doskonale pokazał bezsens wojny

Pierre Lemaitre, Lustro naszych smutków


Wiosna i początek lata. 1940. Francja. Louise Belmont. Desire Migault. Kapral Landrade. Żandarm Fernand. Pan Jules. Gabriel. Oto oni. Każdy z nich ze swoją historią. Każdy z nich ze swoim celem. Każdy z nich ze swoimi pragnieniami. Drogi każdego z nich spotkały się tam, w kaplicy Beraulta. No, prawie każdego…

Louise Belmont to młoda nauczycielka, której życie raptem doszczętnie legło w gruzach. Jak?! Jak mogła się na to zgodzić? Jak mogła pozwolić na to, aby uwikłać się w taki skandal? Ten skandal zmienił całe jej dotychczasowe życie. To właśnie ten skandal stał się impulsem do tego, że zaczęła zadawać pytania. Takich odpowiedzi nie spodziewała się usłyszeć za nic w świecie. Wszystko w co wierzyła, straciło sens. Od teraz ma nowy cel: musi go znaleźć! Ten skandal pomógł jej przekonać się, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Nie doceniała tego, że przez ten cały czas pan Jules otaczał ją swoją opieką. Niczym Anioł Stróż. Nie tylko był jej pracodawcą. Był kimś więcej. A wszystko dlatego, że tak bardzo kochał pewną osobę, którą Louise mu przypominała… Louise była odważna, była zdeterminowana, była zdecydowana na wszystko. Tym bardziej w obliczu zbliżających się niemieckich oddziałów. Wie, że nie może tracić czasu. Kto wie, ile go tak naprawdę zostało. Decyduje się na opuszczenie Paryża. Tym samym dołącza do setek tysięcy paryżan uciekających przed niemieckim najeźdźcą. Tylko w przeciwieństwie do nich ma zupełnie inny cel. W przeciwieństwie do nich wyrusza tak, jak stoi. Nie dba o ocalenie choć części majątku, nie dba o zabranie rodzinnych pamiątek, nie dba o zabranie ubrań, nie dba o zabranie pożywienia na drogę. Nie dba o nic. Ona musi go po prostu odnaleźć. Musi opowiedzieć mu jego historię. Musi opowiedzieć mu ich historię…

Raoul Landrade. Cwaniaczek jakich mało! Wojna to dla niego żyła złota! Potrafi kręcić niezłe interesy. Gdy trzeba, potrafi także posunąć się do szantażu. Tak się złożyło, że skutecznie zaszantażował Gabriela. Tak się złożyło, że przyczepił się do niego jak rzep do psiego ogona w najbardziej odpowiednim momencie. Tak się złożyło, że w wyniku pewnych okoliczności zostali wiernymi towarzyszami broni, którzy dbali o siebie nawzajem każdego dnia niezależnie od tego, czy są w bazie, czy walczą na tym samym odcinku frontu, czy siedzą w więzieniu, czy czekają na dalszy rozwój wydarzeń w obozie. Podczas licznych i tak różnych przygód obserwujemy ich przemianę. I zmianę ich wzajemnego postrzegania się. Tak, ten cwaniaczek zaimponował Gabrielowi. Tak, Raoul szczerze polubił tego wiecznie praworządnego nauczyciela z jakieś tam prowincji. Tak, szanował go. Teraz cel jest jeden: muszą wydostać się z tego przeklętego obozu, bo jak przyjdą Szkopy to kulka w łeb! Ale ucieczka musi być wspólna i zgrana. W pojedynkę nie dadzą rady…

Desire Migault. Kim on nie był! A zawsze samozwańczy! Aktor idealny. Zawsze wiedział co odpowiedzieć. Zawsze wiedział, kiedy milczeć jak zaklęty. Zawsze wiedział, kiedy dać nogę… Ale… Ale swoje ostatnie wcielenie pokochał. I przeszedł samego siebie! Był kapitalny! Trzeba przyznać, że zrobił tyle dobrego dla tych wszystkich zbłąkanych ludzi, że nawet najbardziej wierzący przymknęli oko i … podziwiali go! W tych zwariowanych czasach dokonał czegoś wspaniałego. W tych okrutnych czasach pokazał, że zawsze warto być dobrym i czynić dobro. Udowodnił, że żyjąc w miłości i symbiozie można dokonać cudów! I dokonał! Ba! Dokonał niejednego cudu! A gdy nadszedł ten czas, by wziąć nogi za pas, zrobił to! Choć pierwszy raz naprawdę z ciężkim sercem

Pierre Lemaitre po raz kolejny uraczył nas fenomenalną powieścią! Doskonale pokazał absurdy wojny. Doskonale pokazał bezsens wojny. Doskonale pokazał, aby nie wyciągać pochopnie wniosków oceniając innych, bo tak naprawdę nie wiemy, jaka historia za nimi stoi. Ale daje też nadzieję…

„Lustro naszych smutków” to książka, od której nie sposób się oderwać! Tu wszystko jest idealne. Historia, którą opowiada. Wątki, które kapitalnie ze sobą splata. Wyraziści bohaterowie. Niebanalne dialogi. I to poczucie humoru! Ta ironia! To wszystko sprawia, że nawet gdy mówi o sprawach mało wygodnych i trudnych, to sposób w jaki to robi można określić jednym słowem: mistrzostwo. Nie wszystko mówi wprost. To byłoby zbyt banalne. Słowem żongluje nader sprytnie. I wszystko potrafi wytłumaczyć, niczym Desire tłumaczący niepowodzenia armii francuskiej. Chociaż nie, to nie niepowodzenia, a pewne trudności, na które Francuzi nie byli przygotowani. Tym bardziej, że zdrajcy okazali się bardzo sprytni. Któż mógł przypuszczać, że (uwaga!) tresują psy do szczekania morsem! Takich perełek jest o wiele więcej.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu.



Komentarze

  1. Ależ zachęcająco piszesz o tej książce. Dzięki temu nabrałam na nią ochoty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bedę mieć na uwadze. Wątki francuskie są bliskie memu sercu :-). Pozdrawiam serdecznie :-) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto poświęcić jej czas :)

      Usuń
    2. Bardzo cenię sobie takie książki, które obnażają prawdziwe oblicze wojny, ukazując jej bezsens i absurdalność. Szkoda, że mimo iż nie brakuje tego typu literatury, która uzmysławia, że wojna to czas zniszczenia i upadku, to wciąż sporo jest ludzi pod lada pretekstem sięgających po broń.

      Usuń
  3. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale galeria postaci jest bardzo intrygująca i różnorodna ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czuję się mocno zachęcona do lektury tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawie o niej piszesz, nie słyszałam wcześniej o tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak Ty znajdujesz takie literackie perełki? Zdecydowanie poszukam tej książki :D
    Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Po tak pozytywnej recenzji na pewno dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za propozycję, chętnie przeczytam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)