Przejdź do głównej zawartości

Nawet jeśli to będzie ostatnia migracja...

Charlotte McConaghy, Migracje



To przejmująca powieść. To powieść wzruszająca, poruszająca, pouczająca.

Z jednej strony mamy dramat przyrody, z drugiej strony – dramat człowieka.

Najpierw przyroda. Zniszczyliśmy wszystko. Nasza zachłanność nie znała granic i w konsekwencji mamy świat … bez zwierząt. Wyginęły prawie wszystkie. Kwestią czasu jest uśmiercenie wszystkich znanych nam gatunków. W lasach nie będzie saren i wilków. W morzach i oceanach nie będzie ryb. W powietrzu nie będzie ptaków. Ale zanim to nastąpi…

Teraz człowiek. Franny Stone to wyjątkowa młoda kobieta. To kobieta zagadkowa. Czy dlatego, że jest samotnikiem? Czy dlatego, że nigdzie nie potrafi długo zagrzać miejsca? Czy dlatego, że w kluczowych sytuacjach potrafi wykazać się niemałą odwagą? Czy dlatego, że jest zafascynowana nimi, rybitwami popielatymi? Ma jedną misję. Ma jedno marzenie. Udać się w drogę za nimi, za rybitwami popielatymi. Pierwszy krok już zrobiła – zaobrączkowała trzy ptaki. Teraz tylko musi je śledzić i wyruszyć w drogę, w którą wyruszą ptaki. Nawet jeśli to będzie ostatnia migracja…

Saghani. To nazwa statku rybackiego. Musi tylko dostać się na jego pokład. Musi tylko przekonać kapitana, że warto ją zabrać ze sobą. Bo ona podąża za ptakami, a ptaki podążają tam, gdzie jest pożywienie. To one, ptaki, zaprowadzą ich do ryb. Wystarczy, że pozwolą jej ze sobą popłynąć. Nie będzie łatwo przekonać ani kapitana, ani załogi. Obietnicę złożyła kuszącą, ale czy nie będzie to obietnica bez pokrycia? To jedno. Ona jest … dziwna. To drugie. Ona zwiastuje kłopoty… Ale Ennis Malone, kapitan Saghani, decyzję już podjął. Ona obsesyjnie chce podążać za ptakami. On obsesyjnie chce znaleźć ogromną ławicę ryb. Są sobie nawzajem potrzebni.

Wtedy nawet nie zdawali sobie sprawy z tego, jak bardzo są sobie potrzebni.

Franny i jej mroczne tajemnice. Franny i jej nieukojony ból. Franny i jej skomplikowana przeszłość. Franny i jej ucieczka. Ucieczka przed innymi. Ucieczka przed samą sobą. Wkraczając na pokład Saghani nawet nie przypuszczała, że znajdzie tu człowieka, który będzie z nią do samego końca, który nie będzie jej osądzał, który usunie się, gdy będzie taka potrzeba, który nie pozwoli jej zginąć.

Charlotte McConaghy utkała przepiękną powieść. Choć jest to powieść przesiąknięta bólem. Bólem, który narasta latami. Bólem, który się nawarstwia, zamiast być niwelowanym. Bólem, który jest przekleństwem. Nie pomogła nawet miłość i troska ukochanej osoby. Franny sama musiała zmierzyć się ze swoimi demonami. A tych przybywało…

Jest to przepiękna powieść o … człowieku. O pięknie życia. O cierpieniu. O sile przyjaźni. O miłości. O stracie. O szukaniu wybawienia i uwolnienia od swoich lęków i udręk. O dążeniu do autodestrukcji. Ale także o tym, że przeszłości nie zmienimy, choć byśmy bardzo chcieli. A przyszłość? To o nią musimy zawalczyć!






Komentarze

  1. Tytuł zapisuję. Takie książki są potrzebne. Pozdrawiam, zdjęcia też śliczne. Ps. ja nietrunkowy od 2017 roku ;-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Cenię sobie takie książki, które zmuszają do głębszych refleksji. Koniecznie muszę przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę o tej książce od jakiegoś czasu. Muszę w końcu po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też długo się za nią zabierałam. W końcu wypożyczyłam ją z biblioteki :)

      Usuń
  4. Widzę, że zapowiada się bardzo interesująca i wywołująca wiele emocji lektura.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie piszesz o tej książce :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo intrygująca recenzja i wygląda na to, że piękna książka.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)