George Orwell, Rok 1984
Dwa plus dwa równa się cztery? Tak, ale tylko w przypadku, gdy chce tego ona – Partia. Równie dobrze może równać się trzy albo pięć. To ona – Partia – decyduje o wyniku tego równania. Jak i o wszystkim pozostałym… Jak mogli pomyśleć, że może być inaczej?
Oceania. Rok 1984. Wielki Brat. To on czuwa nad całym krajem. To on czuwa nad każdym obywatelem. To on troszczy się o to, aby byli zdrowi, aby byli najedzeni, aby mieli dach nad głową, aby mieli wypełnioną każdą chwilę swojego życia. Mimo tego, że trwa wojna… Partii wystarczy wróg zewnętrzny. Wewnętrznego wroga nie potrzebuje. Tu każdy ruch jest śledzony. Każdy gest jest analizowany. Każdy szept jest słyszany. Każdy grymas twarzy jest zanotowany. Tu każdy boi się każdego.
Manipulacja. Tak, najłatwiej sterować zmanipulowanymi i zastraszonymi masami. Trzeba zrobić wszystko, aby nikt nikomu nie ufał. Trzeba zrobić wszystko, aby nikt nie zadawał niewygodnych pytań. Trzeba zrobić wszystko, aby TA przeszłość została starta z powierzchni ziemi. Ze starego świata nie może zachować się żaden przedmiot, żadne wspomnienie, żadne świadectwo. Nic ani nikt nie może przypominać o tym, że kiedyś było … normalnie.
Istnieje jeszcze garstka ludzi, którzy pamiętają, że kiedyś było inaczej. Ludzie byli wolni. Rozmawiali ze sobą, śmiali się, kochali się, mogli zatopić się w ciszy, gdy tego chcieli, mogli podróżować bez specjalnych przepustek, swój wolny czas mogli spędzać tak, jak chcieli. Mogli swobodnie się wypowiadać, mogli swobodnie myśleć, mogli dyskutować, mogli mieć odmienne zdania. Byli wolni!
A teraz? Teraz wolne są tylko zwierzęta. I prole – nikt się nimi nie przejmuje, bo oni nie mogą być żadnym zagrożeniem! Cóż z tego, że stanowią tak liczną masę, skoro są tak bardzo ogłupiali? To właśnie konsekwencja uproszczenia języka, uproszczenia edukacji do minimum, wyplenienia z człowieka jakiejkolwiek refleksji i poszukiwania odpowiedzi na zadawane pytania.
A gdyby tak… obalić partię i przywrócić dawny porządek świata? Taki szalony plan narodził się w głowie Winstona Smith’a. Tą jedną myślą, gdy tylko zakiełkowała mu w głowie, wydał na siebie wyrok. Jak mógł być tak naiwny?
Ta namiastka normalności w małym pokoiku bez teleekranu… Propozycja O’Briena’a… To wszystko okazało się obrzydliwym kłamstwem!
Uczucie, które zrodziło się między nim a Julią było jedynym światełkiem w tunelu. Zniszczyli i to.
Piekło na ziemi? Niewątpliwie tak można określić świat, jaki w swojej powieści stworzył George Orwell. To nie jest przestroga. To odarcie nas z nadziei. Bo zniewolenie trwa od wielu pokoleń. W zależności od czasów przybiera różne formy i obejmuje raz większy, a raz mniejszy rozmiar. Ale nie ma wątpliwość, że ten proces cały czas się dokonuje i nigdy nie przestanie… Mało optymistyczna konkluzja, ale chyba już powinnyśmy przestać się oszukiwać. Jak odnajdziemy się w tym świecie zależy tylko i wyłącznie od nas. Możemy przyjąć postawę Winstona, Julii albo Parsonsa. Zbyt dużego pola manewru nie mamy.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu.
Przyznam szczerze - czytałem jedynie fragmenty w czasach Liceum. Pozdrawiam serdecznie Monika Olga, po 13 minutach zakupach i lekturze wszystkiego :-) .
OdpowiedzUsuńWarto wrócić do tej lektury...
UsuńPowinnam wrócić do tej książki, a widzę, że i wydawnictwa chętnie ostatnio robią nowe wydania ;)
OdpowiedzUsuńTak, warto wracać do wartościowych książek i cieszę się, że wydawcy również to robią :)
UsuńZnam książka fragmentarycznie, ale chętnie przeczytam całość.
OdpowiedzUsuńWarto!
UsuńCzytałam jakiś czas temu. Bardzo aktualna książka.
OdpowiedzUsuńI to jest najbardziej przerażające...
UsuńWartościowa to mało powiedziane
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńWarto przeczytać tę książkę chociaż raz w życiu.
OdpowiedzUsuńTak, ale najlepiej wtedy, kiedy faktycznie zrozumie się sens przekazu, a nie wyuczy interpretacji takiej, jakiej akurat trzeba się wyuczyć...
UsuńMuszę ponownie zabrać się za tę książkę. I piękne wydanie od Rebisu, długo szukałam jakiegoś bez streszczeń. Trafiłam na wydanie Muzy. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWłaśnie to jest bolączka wydań książek, które są lekturami szkolnymi. Jeśli chodzi o nowsze wydania. to trudno znaleźć takie bez streszczeń i uwag na marginesach. Dlatego tym bardziej cieszę się z tego wydania :)
UsuńMam tę książkę w planach, w końcu to poniekąd klasyka, a ja jej jeszcze nie znam...
OdpowiedzUsuńLepiej przeczytać ją nieco później, ale wyciągnąć wnioski, niż zbyt wcześnie i bez żadnej refleksji :)
UsuńNie moje klimaty, ale wierzę, że jest to wartościowa pozycja.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńStrach mnie ogarnia - jakie to wciąż aktualne!
OdpowiedzUsuńPrzerażające...
UsuńCzytałam kiedyś i może jeszcze wrócę do lektury. Masz rację pisząc, że ta książka jest pozbawiona nadziei.
OdpowiedzUsuńNiestety... Myślę, że wielu powinno wrócić do tej lektury...
OdpowiedzUsuń