Ian Ona Johnson, Diabelski pakt
To jest dobra książka. To książka, której warto poświęcić czas. Nawet jeśli historia nie jest waszym konikiem to pamiętajcie, że ona lubi się powtarzać…
Ian Ona Johnson wykonał świetną robotę, a temat wybrał sobie arcyciekawy. Tajna współpraca niemiecko-rosyjska i wojskowość. To temat, który warto zgłębić. I wtedy odpowiedź na pytanie, dlaczego we wrześniu 1939 roku zaskoczyła wszystkich wojskowa potęga III Rzeszy nie będzie skomplikowana. Ano dlatego, że Niemcy miały za nic postanowienia Traktatu Wersalskiego. Na chwilę schylili głowy, ale swoje po cichu robili, by w końcu wziąć odwet za to upokorzenie. A jak w tym wszystkim znalazła się ówczesna Rosja? Należy pamiętać, że w tamtym czasie i Niemcy, i Rosja były krajami wyrzuconymi poza arenę międzynarodową. To musiało się tak skończyć. Oni po prostu byli na siebie zdani. To była współpraca nie z wyboru. To była współpraca z konieczności. Niemcy musieli mieć gdzieś swoje poligony i fabryki zbrojeniowe, a Rosjanie ciągle musieli gonić zachodnią technologię. Lepsza okazja nie mogła się trafić!
Co na to inne państwa? Chyba zbyt późno spostrzegli się, że taka izolacja nie prowadzi do niczego dobrego. Po kilku latach politycznego ostracyzmu zaproszono zarówno Niemcy, jak i Rosję na światową konferencję gospodarczą w Genui w 1922 roku. Tymczasem dla nich istotniejszy był układ z Rapallo, który podpisali w trakcie trwania tejże konferencji. Cóż to było za zagranie dwóch przegranych! Pomimo oburzenia innych państw nie zostały podjęte żadne kroki! A to układ z Rapallo zapoczątkował ścisłą współpracę wojskową Niemiec i Rosji. Niemcy tę sytuację wykorzystali znakomicie. Mało tego! Układ w Rapallo nie tylko regulował współpracę niemiecko-radziecką. Pokazał też, że próba manipulacji innych państw nie powiodła się – Rosja zrzekła się odszkodowań wojennych z I WŚ, które miały zapłacić jej Niemcy. Oni mieli już swoje plany i nadszedł czas, aby je w końcu zrealizować.
To nie było łatwe partnerstwo. Nie raz wisiało na włosku. Jednak było potrzebne i jednej, i drugiej stronie.
Jaka nauka płynie z tej historii? Nadmierne karanie może mieć zupełnie odwrotny skutek. Nawet jeśli czegoś nie można robić oficjalnie zostaje jeszcze ścieżka nieoficjalna. Jak to ma się do obecnej sytuacji? Odpowiedź jest raczej oczywista…
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu.
Dokładnie tak , jak piszesz. Polecam z kolei Hitchensa. Blogger pokazuje posty z opóźnieniem, pozdrawiam Monika Olga, za książką się rozejrzę :-) .
OdpowiedzUsuńPoszukam :)
UsuńKsiążka na pewno przeczytam, a świadomość tego, że historia się może powtórzyć mnie przeraża.
OdpowiedzUsuńZawsze tak było...
UsuńZastanowię się jeszcze nad tą książką.
OdpowiedzUsuńGorąco zachęcam, aby przeczytać tę książkę.
UsuńMyślę, że jak nadejdzie jesień to dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńWarto poświęcić jej czas :)
UsuńCzyli to jeszcze jedna książka o drugiej wojnie światowej, o przyczynach jej wybuchu... A zdjęcia w niej są?
OdpowiedzUsuńTak :)
UsuńJa bym się raczej wybudziła podczas czytania, ale wiem komu ją polecę, a może nawet sprezentuję.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWarto czytać takie książki. Tej jeszcze nie mam na swojej półce.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak!
UsuńMuszę poczytać więcej o tej książce, zaciekawiła mnie.
OdpowiedzUsuńGorąco polecam!
Usuń