Przejdź do głównej zawartości

Ileż razy można obwieszczać światu, że Bałwan został ujęty, a później dalej gonić za Bałwanem?

Jo Nesbo, Pierwszy śnieg
Czy w Norwegii grasuje seryjny morderca? Czy to tylko Harry Hole jest owładnięty obsesją wytropienia takiego właśnie mordercy? Czy w Oslo pojawił się morderca inteligentny tak bardzo, że stworzył cały plan działania jedynie po to, aby do swojej chorej gry włączyć najlepszego śledczego w całej Norwegii? Czy to tylko Harry Hole ma o sobie tak wysokie mniemanie? Czy faktycznie istnieje schemat łączący dwie ostatnie sprawy: zaginięcie Birte i zabójstwo Sylvi? I co z tym wszystkim ma wspólnego bałwan?

Właśnie tę zagadkę wraz ze swoim zespołem próbuje rozwiązać Harry Hole. Zdaje sobie sprawę z tego, że przez swoje często nieobliczalne zachowanie i poważne problemy z alkoholem i tak nie ma najwyższych notowań u swoich przełożonych, ale musi powiedzieć to głośno: mają do czynienia z seryjnym mordercą i ich zadaniem jest znaleźć punkty styczne i ująć sprawcę, bo ofiar będzie więcej. Nie mogą do tego dopuścić. Póki co wiedzą na pewno jedynie to, że i Birte i Sylvia mają dzieci, a w miejscu zdarzenia za każdym razem pojawił się bałwan. Po pewnym czasie ustalają też, że obie kobiety wraz ze swoimi pociechami odwiedzały prywatną klinikę należącą do Idara. Nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie to, że klinika specjalizowała się w operacjach plastycznych, a osławiony doktor Idar cyklicznie odwiedzał podejrzany hotel, w którym wynajmował pokój na kilka godzin. A do tego pokoju regularnie zaglądały prostytutki. Niektóre z nich próbowały nawet przemycić dzieci.

Jest jeszcze tajemniczy list, który Harry pewnego dnia znalazł w swojej skrzynce pocztowej. Była to wiadomość od Bałwana. Jest i intrygująca młoda policjantka, która została przeniesiona z Bergen, a która dołączyła do zespołu Hole’a i wcale nie ukrywała, że jest bardzo zainteresowana osobą komisarza. Dlaczego tak bardzo upierała się, że początek wszystkiego jest w Bergen? Dlaczego tak usilnie próbowała znaleźć kogokolwiek, kto przyzna się, że to on jest owym Bałwanem? Dlaczego nie wyjawiła Harry’emu swojego prawdziwego nazwiska i nie przyznała się, że jest córką Gerta Rafto? Kto jak kto, ale Harry z pewnością nie wydałby zbyt pochopnego wyroku, nie przekreśliłby jej. Słynął przecież ze swojego niestandardowego podejścia do wielu spraw. No i jest cholernie dobrym śledczym, więc pewnie pomógłby jej oczyścić ojca z tych okropnych zarzutów.

Tylko jak to możliwe, że ten cholernie dobry śledczy tak często daje się wyprowadzić w pole, a odpowiednia refleksja i prawidłowe powiązanie faktów przychodzi zawsze odrobinę za późno? Ileż razy można obwieszczać światu, że Bałwan został ujęty, a później dalej gonić za Bałwanem?

Ale Harry się nie poddaje i krok po kroku jest coraz bliżej rozwikłania zagadki. Powoli wszystko zaczyna układać się w logiczną całość. Tylko dlaczego nie wpadł na to wcześniej? Dlaczego pozwolił na to, żeby Bałwan prawie dokończył swoją grę?

Jeśli chcecie poznać odpowiedzi na te wszystkie pytania to sięgnijcie po Pierwszy śnieg czym prędzej. Jo Nesbo jak zwykle nie zawodzi. Nie spiesząc się wyjaśnia według jakiego klucza Bałwan wybiera swoje ofiary. Kogo chciał ukarać i dlaczego faktycznie wybrał Harry’ego? Przyznam szczerze, że dość wcześnie trafnie wytypowałam, kto jest Bałwanem. Niestety mimo wszystko dałam się zmanipulować, choć nic mi nie pasowało. Cóż, chyba na tym właśnie polega fenomen Nesbo.

Komentarze

  1. Poczekam na zimową aurę i chętnie po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciągle napotykam tę powieść, chyba muszę sięgnąć i przekonać się jakie są odpowiedzi na te pytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam jak najbardziej. Lektura z całym przekonaniem nie będzie czasem straconym :)

      Usuń
  3. Muszę w końcu i ja po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam tą książkę w planie, chciałam iść na film ale nasłuchałam się wielu negatywnych opinii więc mimo iż kryminały nie są moim ulubionym gatunkiem to sięgnę najpierw po książkę żeby się nie zrażać bo jeszcze nie czytałam nic autorstwa Nesbo :)

    booklicity.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też słyszałam same negatywne opinie o filmie, dlatego w ogóle się nie wybieram do kina. A książka rewelacja :) Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Lubię książki tego autora, jest naprawdę dobry ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tak :) A nazwisko Nesbo to jednak gwarancja dobrego kryminału :)

      Usuń
  6. Zaczelam czytać Nesbo od złej strony - od Krew na sniegu, która była słaba, dziwna, niepokojąca i sprawiła, ze trochę mnie od tego autora odrzuciło. Ale cóż zrobić... może kiedyś skuszę się na któraś z jego sztampowych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, czasem tak jest, że jakaś książka nam nie podejdzie. Nie ma co się zmuszać :) Aczkolwiek ja na tym autorze jeszcze się nie zawiodłam :)

      Usuń
  7. Jestem dopiero po dwóch częściach cyklu o Harrym, więc do Bałwana dojdę chyba najwcześniej za rok ;) bo po lekturze każdej powieści Nesbo muszę nieco od niego odsapnąć. Taki paradoks, że jego książki mnie przyciągają, ale zawsze po przeczytaniu jest mi niezbędny co najmniej kilkutygodniowy detoks od tego autora ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. To ewidentnie moje klimaty, dlatego nie mam pojęcia dlaczego jeszcze nie poznałam twórczości Jo Nesbo. Może właśnie od tej pozycji zacznę swoją przygodę :-)
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam trochę zaległości jeśli chodzi o tego bohatera. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz aura sprzyja lekturze, więc pewnie będzie okazja nadrobić zaległości :) Pozdrawiam!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)