Przejdź do głównej zawartości

Wczorajsi sojusznicy dziś są wrogami i odwrotnie.

Wasilij Aksionow, Wojna i więzienie. Saga moskiewska 2
Kolejna dawka emocji towarzysząca czytelnikowi śledzącemu losy Gradowów i Rosji Radzieckiej (recenzję pierwszego tomu sagi możecie znaleźć TU). Tym razem zostajemy przeniesieni do drugiej połowy 1941 roku. Układ sił uległ diametralnej zmianie. Wczorajsi sojusznicy dziś są wrogami i odwrotnie. III Rzesza napadła na ZSRR. Armia Czerwona w panice! Nie jest w stanie przeprowadzić żadnej sensowej operacji. Sytuacja jest fatalna. Całe społeczeństwo zaangażowane jest w obronę swojego kraju. Lekarze niezależnie od stanowiska, profesji i wieku są odtąd lekarzami walczących żołnierzy. Razem z nimi wyruszają na front. Na front z Dworca Białoruskiego wyruszył i Sawwa Kitajgorodski żegnany przez ocalałych Gradowów. Czy uda mu się szczęśliwie wrócić do swojej żony, charyzmatycznej poetki, Niny? Czy będzie jeszcze tulił w ramionach swoją jedyną córeczkę, Lenkę? Czy będzie mu dane po raz kolejny stanąć przy jednym stole operacyjnym ze słynnym profesorem medycyny Borysem Gradowem, który prywatnie jest jego teściem?

Armia Czerwona zmaga się z niejednym problemem. Z jednej strony nie posiada odpowiedniego wyposażenia, z drugiej zaś – pozbawiona jest całej wyższej kadry dowódczej. Kto tych chłopaków ma poprowadzić do natarcia? Samo mięso armatnie nie wystarczy, kiedy bezmyślnie miliony młodych obywateli będzie posyłanych na pewną śmierć. Zasoby ludzkie przecież w końcu się wyczerpią. Chociaż dla tych chłopaków czasem lepiej zginąć na polu walki, niż dostać się do niewoli. Przecież w rozumieniu przywódców politycznych każdy jeniec to zdrajca. Jak wróci do swoich to od razu kula gwarantowana. To był wielki dramat rzeszy zmobilizowanych młodych Rosjan. Ale dano im wybór, a dokładniej taki wybór zapewnił im gen. Andriej Własow, który krążył po niemieckich obozach jenieckich i wzywał wziętych do niewoli żołnierzy Armii Czerwonej do wstąpienia do nowej armii – Rosyjskiej Armii Wyzwoleńczej (ROA). Przecież tak naprawdę walczą nie z tym wrogiem. Wrogiem jest Stalin, który już wydał na nich wyrok. Kolaboracja z Niemcami to nie zdrada kraju. To możliwość walki o swój kraj. Z tej możliwości skorzystał Mitia Sapunow, przyszywany wnuk Borysa i Mary Gradowów. Jak na tę wieść zareagowaliby dziadkowie? Przede wszystkim jak zareagowałby przybrany ojciec, Kirił, po którym słuch zaginął w 1937 roku? I czy może wstąpić do ROA i walczyć u boku armii hitlerowskiej wiedząc, że jego przybrana matka, Cecylia Rozenblum, jest Żydówką?

Armii Czerwonej brakuje jednak przede wszystkim generałów. Czy naprawdę trzeba było przeprowadzać aż tak wielką czystkę wojskowych w 1937 roku? Wyimaginowany spisek wojskowy zemścił się teraz z podwójną siłą. Koniecznie trzeba ruszyć do łagrów i wyciągać tych, którzy jeszcze ocaleli. Potrzeba doświadczonych wojskowych, którzy będą w stanie walczyć z wojskiem niemieckim. To czas, kiedy ważniejsi są zawodowi wojskowi, a nie czekiści. Takiego wyzwolenia i rehabilitacji doczekał Nikita Gradow, a wraz z nim jego żona, piękna generałowa, Weronika. Nikita po nieoczekiwanym zwrocie akcji rzucił się w wir pracy. Wszak trzeba walczyć z wrogiem. Trzeba walczyć o swój kraj. Tak jakby nie było przesłuchania, łagru, głodu, wyczerpania, śmierci czającej się na niego każdego dnia. Zupełnie jak przed pamiętnym i tragicznym dla niego rokiem 1937 piął się po szczeblach wojskowej kariery. Ten, kto wczoraj uważał go za wroga narodu i to szczególnie niebezpiecznego dziś wręcza mu nominację na marszałka Armii Czerwonej! Tylko, że życie Nikity będzie już złamane na zawsze. Tak jak życie Weroniki. Ich małżeństwo nie przeszło próby łagrowej. Nie potrafili po tym wszystkim wrócić do normalności. I tak jak obecne życie Nikity wypełnione było pracą i naradami wojskowymi, Weronika snuła się po moskiewskich ulicach samotna, upokorzona, odsunięta na dalszy plan. Musiała pogodzić się z tym, że Nikita już nigdy do niej wróci. Na froncie ma drugą, nieoficjalną żonę. To do niej wraca co noc.

Pozostali Gradowowie znajdują nadal dość bezpieczną przystań w Srebrnym Borze. Może choć ktoś i coś ocaleje z tej przeklętej wojny…

W powieści nie brak i wątków polskich, co bardzo mnie zaskoczyło. Aksionow otwarcie przedstawia swoje zdanie na drażliwe tematy polsko-rosyjskie, a które okazuje się dość gorzką samokrytyką. Zbrodnia katyńska, której dokonali oprawcy radzieccy. Nieudzielenie wsparcia powstańcom warszawskim. Utrudniane udzielenia takowej pomocy innym sojusznikom. Pacyfikacja oddziałów Armii Krajowej. Czy tak właśnie zachowuje się sojusznik? Czyżby Polska nie mogła liczyć na przywileje należne sojusznikom?

To tylko mała część tego, co można znaleźć na kartach drugiego tomu moskiewskiej sagi. Nie pozostaje mi już nic innego, jak zachęcić do lektury. A przed nami jeszcze tom trzeci.

Komentarze

  1. Fabuła, która daje do myślenia. Dobrze byłoby zacząć sagę od początku. Raczej pozostawiam sobie jako coś, co być może w przyszłości przeczytam.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno warto pamiętać o tej serii i w odpowiednim czasie przeczytać :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)