Jarosław
Iwaszkiewicz, Kościół w Skaryszewie
Gdy
dzień już chylił się ku końcowi, a ostatnie promienie słońca padały na rzeźbę
Chrystusa Frasobliwego do konfesjonału podszedł młody chłopiec. Poprosił
wikarego o spowiedź, ale nietypową, bo z grzechu, który dopiero popełni…
Właściwie Ryś czy otrzyma rozgrzeszenie czy nie i tak wykona wyrok. Rozkaz to
rozkaz. Dręczy go pytanie, czy to ciężki grzech… Do tego młody wikary wzbudził w nim dodatkowe wątpliwości. Skąd pewność czy stelmach Alojzy jest winny? Przecież
fakt, że jako jedyny zajął pożydowski dom jeszcze o niczym nie świadczy.
Przecież to trzeba sprawdzić i tego podjął się wikary.
Ksiądz
Konrad czasu ma niewiele, bo Ryś na wykonanie wyroku ma trzy dni. Dla jednego to tylko trzy dni, dla
drugiego aż trzy dni. Niczego nieświadomy Alojz nie okazał się ani zbyt
rozmowny, ani zbyt gościnny, co nie ułatwiło wikaremu zadania. I gdy wikary już
odchodził z jego domu na podwórko wpadła dziewczynka, żydowska dziewczynka... W czasach okupacji niemieckiej udzielanie
pomocy Żydom było niezwykle ryzykowne. Za to groziła kara śmierci.
Wtedy
wikary zrozumiał, jak bardzo mylił się ten, który wyrok na Alojza wydał. Prawda
była zupełnie inna. Alojz nie wydawał Żydów Niemcom, on ich ukrywał i troszczył
się o nich. Co było jego motywem do działania? Pieniądze? To już wikarego nie
interesuje. Uczepił się myśli, że skazany został niewinnie. I pytanie jak
zapobiec śmierci dobrego człowieka?
Wikary
postanawia wykonać wyrok za Rysia. Tłumaczy młodemu partyzantowi, że nie chce
ocalić Alojza, tylko właśnie jego. Bo on nigdy nie zmyje niewinnie przelanej
krwi ze swoich rąk. Ten grzech pozostanie z nim na całą wieczność.
Opowiadanie
jest mroczne, pełne melancholii i rozterek. Każdy z bohaterów musi podjąć
dramatyczną decyzję. Każdy z nich musi ponieść odpowiedzialność za decyzję
swoją lub narzuconą z góry przez innych. Największy dylemat moralny drąży duszę
młodego wikarego. Chcąc ocalić jednego będzie musiał pozbawić życia drugiego. I
skazać siebie na wieczne potępienie za popełnienie tak ciężkiego grzechu…
Kościół
w Skaryszewie został zekranizowany w 1982 roku przez Stanisława Różewicza.
Ekranizacja zatytułowana Ryś (od pseudonimu młodego partyzanta) to wierne odzwierciedlenie opowiadania. Ten sam mroczny klimat. Ta
nostalgia i ważenie w ciszy i skupieniu ważnych decyzji. Ucieleśnienie tego
zła, które rozpanoszyło się wśród ludzi i rozpleniło na ziemi…
Brzmi niesamowicie. Chętnie bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńZachęcam :) Pozdrawiam!
UsuńMam w planach. 😊
OdpowiedzUsuńŚwietnie :) Pozdrawiam!
UsuńWspaniała lektura.
OdpowiedzUsuńTo prawda :) Pozdrawiam!
UsuńŚwietne opowiadanie. :)
OdpowiedzUsuńZgadza się :) Pozdrawiam!
UsuńTo musi być solidny kawał literatury...kiedyś przeczytam i ja:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Warto. Ja po Iwaszkiewicza sięgam co jakiś czas :)
Usuń