Przejdź do głównej zawartości

Poezja #5

W słuchanym ostatnio audiobooku "Biała wódka, czarny ptak" (o którym możecie przeczytać tutaj) autor kilka razy odwoływał się do poezji Władysława Broniewskiego. Postanowiłam przypomnieć sobie nieco jego wiersze...




"Kwiaty"

Kwitły w Alejach kasztany.
Przekwitły.
Byłem kiedyś zakochany.
Kwiaty kasztanu znikły.
Było dużo tego wszystkiego
ślicznego
i nie ma.
Dlaczego?

Ale na piersiach mi został bukiecik fiołków.
Świeży.
Już drugi rok.
Nikt nie uwierzy.


"Młodzieńczość w Warszawie"

Miesz­ka­łem na Kra­kow­skiem,
dru­gi dom od Ko­lum­ny,
pi­sa­łem wier­sze bez­tro­skie,
bi­łem się, har­dy i dum­ny.

A z cze­goż ta duma,
z cze­go ta za­du­ma?
Nie wiem.
Może tam w ja­kichś naj­pol­ściej­szych szu­mach
szu­mię mo­drze­wiem?

No to so­bie po­szum, po­szum,
star­szy pa­nie.
Ja­kimż to ser­cem, ja­kim gło­sem
od­po­wie­dzieć na ta­kie py­ta­nie?


"To dlatego, że często wyjeżdżam"

Ilekroć przyjeżdżam do Warszawy,
płaczę.
Popatrzę na bruk: krwawy,
popatrzę w siebie: rozpacze.

Popatrzę, popatrzę, połażę,
zwiedzę Łazienki, cmentarze,
popatrzę, połażę, pomilczę,
a wtedy to, co najmilsze:

ilekroć przyjeżdżam do Warszawy,
jestem radosny:
bruk był krwawy, nie będzie krwawy,
będzie radość i same wiosny.


***

Miasto kochane, piękne,
rośniesz,
twoje kontury, prawie że miękkie,
wiosną uwiośnisz.

Jak wiele trudu, miasto kochane,
trzeba,
żeby zalepić każdą twą ranę
kawałkiem chleba

od ust odjętym chętnie, o! chętnie
po to,
ażeby było
pięknie
ponad naszą robotą.

Warczą warsztaty, dymią kominy,
płynie Wisła...
Nasza Warszawa! Nasze czyny!
My potrafimy zmartwychwstać!

Komentarze

  1. Powoli sięgam po tomiki poezji, ale jeszcze nie czuję się na siłach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś zdecydowanie częściej sięgałam po poezję. Czyta się ją zupełnie inaczej. Zawsze powtarzam, że na czytanie wierszy trzeba stworzyć sobie odpowiednie warunki. Przynajmniej w moim przypadku :)

      Usuń
  2. Broniewski - przepiękna poezja. I pamiętam wiersz o nocy (w.w Autora) z Liceum jeszcze :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze szkoły pamiętam tylko "Bagnet na broń". Pozostałe wiersze Broniewskiego sama odkrywałam :)

      Usuń
  3. Ja akurat nigdy nie czytałam poezji tego autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam tego poety. Może to dlatego, że raczej trzymam się wierszy kilku ulubionych.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam wierszy tego autora :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam kilka wierszy tego poety z czasów szkolnych. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze szkoły znam tylko jeden wiersz tego poety. Resztę odkrywałam sama w znacznie późniejszym czasie :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)