Gideon Greif, „…płakaliśmy bez łez…” Relacje byłych więźniów żydowskiego Sonderkommando z Auschwitz
Od wydawcy:
"Kto wie", pisał na pryczy w Auschwitz Załmen Gradowski, członek Sonderkommando, „czy po tej katastrofie będą żyli jeszcze świadkowie, którzy o tym opowiedzą".
Więźniowie z tego komanda byli naocznymi świadkami zagłady narodu żydowskiego, przeprowadzonej na skalę przemysłową i chcieli pozostawić po sobie dokument opisujący zbrodnie, sprawców i ofiary w ostatnich chwilach ich życia.
Niniejsza książka przedstawia to, co było życzeniem Gradowskiego - prawdę o całym procesie uśmiercania, o masowej zagładzie w ramach tzw. ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej - od przybycia skazanych na śmierć do obozu po wsypanie ich prochów do rzeki.
Książka dokumentuje jednocześnie wewnętrzny świat więźniów z Sonderkommando, których skierowano do najstraszliwszej pracy, jaką kiedykolwiek musiał wykonywać człowiek. Byli oni robotnikami w fabryce, podobnej do zwykłego zakładu przemysłowego, różniącej się jednak w dwóch zasadniczych punktach: surowiec stanowili w niej ludzie, a produkt końcowy - ludzkie prochy.
Większość członków Sonderkommando wymordowano, by jako „wtajemniczeni" nie mogli opowiedzieć o tym, co widzieli. Do ewakuacji obozu przeżyło jedynie ok. 80-100 z nich. Całymi latami ludzie ci milczeli i starali się uciec od swych traumatycznych wspomnień.
Gideon Greif zdecydował się spisać wspomnienia ostatnich więźniów z Sonderkommando. W Niemczech i Izraelu książka ta zyskała duże uznanie i jest uważana za jedną z ważniejszych dokumentalnych prac na temat Holokaustu.
Wydawnictwo Żydowski Instytut Historyczny – Warszawa, Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau - Oświęcim
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 379
Bardzo cenię sobie takie książki.
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja.
UsuńNa taką, trudną tematykę muszę mieć odpowiedni nastrój.
OdpowiedzUsuńRozumiem.
UsuńInteresującej lektury.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńMonika Olga - świetne książki wybierasz do recenzji. U mnie też jak wiesz - jest sporo obozowej. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTakie świadectwa powinny być propagowane. A tę książkę nabyłam akurat w Muzeum Auschwitz-Birkenau kilka lat temu.
UsuńRelacje byłych więźniów bardzo sobie cennie.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
To prawda. I to z takich książek powinniśmy czerpać wiedzę, a nie z książek pokroju "Tatuażysty z Auschwitz"...
UsuńOd czasu do czasu sięgam po takie książki, bo trzeba wiedzieć i pamiętać. Ale nie mogę do dziś czytać ich jedna po drugiej, bo robią piorunujące wrażenie.
OdpowiedzUsuńMam tak samo. Po taką literaturę sięgam raz na jakiś czas.
UsuńUdanej lektury ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto przeczytać tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńWarto!
UsuńZdecydowanie takie książki powinny być w lekturach szkolnych. Wbijać do łbów, czym się kończą niektóre ideologiczne odchyły...
OdpowiedzUsuńDokładnie tak!
Usuń