Przejdź do głównej zawartości

Poezja #25


"Jesień"

Jesienna szarość nad bezkresem Bieszczadów przysiadła,

Pomiędzy buki i zielone świerki znikąd się nagle zakradła.

Delikatną nicią pajęczyny pożółkłe źdźbła trawy złączyła,

Niebo nad górami zasnuła, świergot ptaków sobą uciszyła.


Wszystkie kolory lata gdzieś w tej szarej nicości zniknęły.

I blaski słoneczne nad burymi chmurami też się rozpłynęły.

I chociaż czasem jasny promień obłoki skłębione przebije,

To nie pokona nostalgii jesiennej, która wśród mgieł żyje.


I samotną ławeczkę, po cichu, radość istnienia też opuściła.

Smutna będzie stała i w ciszy będzie przed siebie patrzyła.

Nikt na niej nie przysiądzie, żadna dłoń się tutaj nie złączy.

Nikt czułych słów nie wypowie, złamanych serc nie połączy.


Szarość ją dzisiaj pokryje, chociaż wczoraj szczęśliwa była,

I widziała piękną namiętność, co zachwycona nas uwodziła.

Bo żadna myśl tu nie zmierza, żadne marzenie nie wędruje,

Żadna dusza nad nią się już nie unosi i świtu nie wyczekuje.


Bo to zły czas jest na uczucia, na zakochanych ust zbliżenia,

Na westchnienia gorące, na tęskne ku gwiazdom spojrzenia.

I chociaż na tej ławeczce cudowna miłość latem rozkwitała,

To we mgle i w ciszy Otrytu, dziś będzie jesiennie szarzała.


To wiersz pochodzący z tomiku „Takie Tobie… ciszą bieszczadzką pisane” autorstwa Jana Jerzego Stanka.

W tomiku znajdziemy 35 wierszy, a każdy z nich opiewa piękno bieszczadzkiej przyrody. W każdym z nim jest też tęsknota za minioną miłością.

W naszym życiu zachodzą zmiany, a piękno, urok i czar otaczającej nas natury pozostają niezmienne. Wszystko co się dzieje jest naturalną zmianą zachodzącą w świecie przyrody.

Wracając na bieszczadzkie szlaki dostrzegamy tę stałość i ciągłość mimo tego, że my już jesteśmy kimś innym.

A Bieszczady zachwycają niezależnie od wszystkiego i niezależnie od zmian zachodzących w naszym życiu.

Tęsknota… Ona też wyrywa się z tych wierszy. Tęsknota za utraconą miłością. Tęsknota za wspólnym czasem spędzonym na bieszczadzkich połoninach. Tęsknota za wspólną wędrówką po bieszczadzkich szlakach. Tęsknota za wspólnym odpoczynkiem na ławeczce. Teraz to są samotne wyprawy…

A Bieszczady? Są wciąż takie same. Zachwycają o każdej porze roku.

Będę wracać do tych wierszy nie raz. Nie tylko dlatego, że Bieszczadami i ja jestem zachwycona. W obcowaniu z poezją najwspanialsze jest to, że możemy wracać wciąż i wciąż do tych samych wierszy, a za każdym razem zachwyci nas coś innego. To nieustanne odkrywanie piękna strof…

Jestem przekonana, że jeszcze nie jeden raz podzielę się z Wami wierszem pochodzącym z tego tomiku.


Wpis powstał we współpracy z wydawnictwem WFW.




Komentarze

  1. Piękna recenzja Monika Olga. Takich Poetów należy czytywać, pozdrowienia :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Cytowany wiersz zachęca do sięgnięcia po ten tomik.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Ja wróciłam do poezji po kilku latach i to była bardzo dobra decyzja :)

      Usuń
  4. Przekonałam się do wierszy, więc chętnie poznam ten tomik.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla osób lubiących poezję i Bieszczady to na pewno nie lada gratka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie napisane, muszę sięgnąć po tomik <3 Dobrego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie. Chętnie bym zajrzała do tego tomiku. Cenię poezję. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też chętnie sięgnę po ten tomik. Dawno nie czytałam żadnej poezji :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Musze wrócić do poezji, ale bardziej ze względów naukowych. Może jednak kiedyś sięgnę i po tę pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wróciłam do poezji po kilku latach i bardzo się z tego cieszę :)

      Usuń
  10. Nie jestem fanką poezji (no poza kilkoma wierszami), więc na sam tomik się nie skuszę, ale ten wiersz, który zacytowałaś, jest piękny!

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudny wiersz, po raz kolejny czytam o nim na blogu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ach, zatęskniłam za Bieszczadami

    OdpowiedzUsuń
  13. Poezja bardzo pasuje do jesieni

    OdpowiedzUsuń
  14. Chętnie zaszyłabym się w Bieszczadach i czytała te wiersze:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie jestem fanką poezji, ale wiem komu mogę ją polecić.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zgadzam się.... Wiersze w tym tomiku wzruszają i napełniają serce tęsknotą - nie tylko za Bieszczadami

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Poezja #7

Dziś ponownie Rafał Wojaczek i dwa wiersze: Na jednym rymie (poświęcony Jadwidze Z.) i Była wiosna, było lato . Na jednym rymie Ile kwia­tów tyle świa­tów na tym świe­cie jed­nym Ile oczu tyle świa­tła na tym świe­cie ciem­nym Ile dzwo­nów tyle gło­su na tym świe­cie nie­mym Ile trwo­gi tyle wia­ry na świe­cie nie­wier­nym Ile wier­szy tyle praw­dy na świe­cie nie­pew­nym Ile męki tyle chwa­ły na świe­cie do­cze­snym Ile klę­ski tyle pę­tli na świe­cie śmier­tel­nym Ile śmier­ci tyle szczę­ścia na tym świe­cie nędz­nym Była wiosna, było lato Była wiosna, było lato, i jesień, i zima  Był poeta, co sezony cierpliwie zaklinał Na mieszkanie i na miłość, na trochę nadziei  Na obronę ode klęski, oddalenie nędzy Na ojczyznę, tę dziedzinę śmierci niechybionej  Na jawną różę uśmiechu pięknej nieznajomej Na prawo ważnego głosu, na wiersz nie bez echa  Na Księgę, która by mogła nie zwać się gazeta Na dzień dobry, na noc cichą, na sen, nie na koszmar  Na matkę, na ojca, wreszcie i na litość Boga

Aktualnie czytam #246

Erich Maria Remarque, Na Zachodzie bez zmian Od wydawcy: Powieść „Na Zachodzie bez zmian” należy do najgłośniejszych dzieł literatury XX wieku. Jej bohaterowie, podobnie jak sam autor, należą do „straconego pokolenia”: pokolenia, którego młodość przepadła w okopach pierwszej wojny światowej. Osiemnasto-, dziewiętnastolatkowie trafiają na front niemal prosto ze szkolnej ławy, namawiani przez nauczycieli do spełnienia obowiązku wobec ojczyzny. Czymże jednak jest ten obowiązek? – pytają siebie, świadomi, że strzelają do takich jak oni młodych, tęskniących za domem i pokojem i pytających o sens wojny wrogów. Mistrzowskie wniknięcie w emocje bohatera, gwałtowność opisu ataków z lądu i powietrza, atmosfera nieuchronności śmierci – wszystko to sprawia, że powieść ta do dziś przejmuje grozą. Wydawnictwo REBIS Rok wydania: 2021 Liczba stron: 192 Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu REBIS.