Przejdź do głównej zawartości

Mój dzień w książkach 2022


Zaczęłam dzień z "Doktor Anną".
W drodze do pracy zobaczyłam "Zapomniany ogród"
i przeszłam obok "Wysepki"
żeby uniknąć "Kozła ofiarnego",
ale oczywiście zatrzymałam się przy "Manekinie w peniuarze".
W biurze szef powiedział: "Stan wyjątkowy"
i zlecił mi zbadanie "Tajemnic Fleat House".
W czasie obiadu z "Ostatnią arystokratką"
zauważyłam "Szkarłatną wdowę”
pod "Oberżą na pustkowiu".
Potem wróciłam do swojego biurka "Mała Syberia".
Następnie, w drodze do domu, kupiłam "Lustro naszych smutków",
ponieważ mam „Bardzo długie popołudnie".
Przygotowując się do snu, wzięłam "Dziennik kasztelana"
i uczyłam się " Sekretnego życia zwierząt",
zanim powiedziałam dobranoc "Słowikowi".

Komentarze

  1. Piękne podsumowanie Monika Olga. Pamiętam jeszcze Twoje - to chyba sprzed roku. Pozdrawiam i Wszystkiego Dobrego na Nowy Rok :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie Ci wyszedł ten dzień kochana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajne podsumowanie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie to świetne. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy sposób na podsumowanie. Fajne tytuły
    :) intrygujące :)

    Pozdrawiam serdecznie

    Kasinyswiat

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)